Zaplecze belgijskiej sceny heavy
metalowej lat 80 było ogromne i wystarczy spojrzeć na taki
STEELOVER, CROSSFIRE, BAD LIZZARD czy też BUZZARD, który
grał muzykę podobną właśnie do wielu innych kapel z tamtej sceny
z owego okresu i można tutaj wymienić masę innych mniej lub
bardziej znanych kapel. Jedno jest pewne, ta mało znana kapela,
która została założona w roku 1981 nagrała znakomity
debiut „Gambler” który ukazał się po licznych
demach w roku 1984r. I jeśli ktoś ceni sobie prawdziwy rasowy heavy
speed metal, gdzie słychać wcześniej wspomniane kapele, słychać
też coś z ACCEPT czy JUDAS PRIEST to powinien poświęcić czas
temu wydawnictwu. W latach 80 podobnie grających kapel było sporo,
to tez powszechnym zjawiskiem była wtórność. Dla jednych
będzie to dobry pretekst żeby sobie ponarzekać na „Gambler”
który w swej istocie niczego nowego do gatunku nie wnosi i że
wszystko już gdzieś się pojawiało na innych albumach i to prawda.
Nie da się zaprzeczyć, że BUZARD gra sprawdzony, obstukany heavy
speed metal jakiego było pełno, ale za sprawą takich czynników
jak precyzja wykonania kompozycji, pomysłowość co do materiału,
melodii co do wydźwięku, umiejętność zapewnienia odpowiedniego
poziomu grania czy też przebojowy charakter muzyki BUZZARD pozwala
zapomnieć o wtórności i dostarczyć słuchaczowi prawdziwą
rozrywkę i dawkę prawdziwych emocji.
Mądrym posunięciem BUZZARD było
postawienie na dość krótki zwarty i dynamiczny materiał,
który przejawiał najistotniejsze cechy jakie są niezbędne
aby przykuć uwagę słuchacza na okres całego albumu czyli
zróżnicowanie i przebojowość i gdyby nie to zapewne, nie
byłoby nad czym się rozpisywać i zachwycać, mielibyśmy kolejny
średniej klasy album, który prezentuje oklepany i mało
ciekawy materiał, a to akurat nie dotyczy opisywanego przeze mnie
wydawnictwa. Z pozoru proste pomysły jak ten w otwierającym „
Stone - hard, and loud” który przypomina wiele innych
znanych riffów i można tutaj wymieniać wiele kapel, ale
nasuwa się przede wszystkim JUDAS PRIEST czy też DIO sprawdzają
się znakomicie. Jest ostro i do przodu, a kawałek zapada w pamięci.
Ten kawałek zdradza znacznie więcej niż mogłoby się wydawać.
Przede wszystkim żywa sekcja rytmiczna, która zapewnia
dynamikę i przeplatanie różnych motywów, a ostra gra
duetu gitarzystów Fox/ Deceuninck dostarcza sporo emocji i
muszę przyznać, że ich partię wspaniale się uzupełniają i nie
ma mowy o wzajemnym zgrzycie. Ten duet się sprawdza a to dlatego że
mają ze sobą umiejętności, które poniekąd stanowią o tym
że album jest na wysokim poziomie i szkoda tylko że materiał do
końca im nie pozwolił skrzydeł rozwinąć, bo drzemał w nich
ogromnych potencjał i świetnym o tym może świadczyć melodyjny
„You And Me” Nieco bladziej wypadał na tle całego
zespołu wokalista i zarazem basista Hans Barten, który nie
był jakimś świetnie wyszkolonym technicznie wokalistą, ale miał
do zaoferowania, zadziorność i specyficzną manierę. Całościowo
zdało to swój egzamin. Materiał jest zróżnicowany bo
mamy powolne,s tonowane i ciężkie kawałki, gdzie stawia się w
pierwszym rzędzie pracę gitarową i jej taki nieco mocny wydźwięk,
potem gdzieś przebojowość i melodyjność. Taki typ kompozycji
reprezentuje choćby taki „We Are Heavy Rockers” ,
urozmaicony „Save Me” nawiązujący do wczesnej twórczości
IRON MAIDEN. Zaskoczeniem byłoby gdyby nie pojawiła się ballada,
a „Cant You See” to całkiem udana propozycja BUZZARD jeśli
chodzi o wolne, klimatyczne kawałki, jednak nie wiem czemu ale
największa atrakcją w tym kawałku są finezyjne solówki,
które tworzą niezwykłą przestrzeń. Mamy też nieco
bardziej hard rockowe czy też hard'n heavy utwory, które
stawiają na niezwykłą rytmikę i takką lekkość co słychać w
tytułowym „Gambler” czy też pomysłowym „Midnight
Countness” gdzie ciężko oderwać uwagę od partii basu. No i
na koniec to co tygryski lubią najbardziej czyli prawdziwe
dynamiczne i szalone petardy, gdzie zespół daje upust swoim
umiejętnością czyniąc ten rodzaj kompozycji największą atrakcją
owego albumu. No jak tutaj być obojętnym wobec speed metalowego „A
strange Gang” który nawiązuje do „Fast As Shark”
ACCEPT , maidonowego „Nosferatu” który po raz
kolejny świetnie ukazuje jak rytmika przekomarza się z partiami
gitarowymi i te przeplatanka brzmi znakomicie. Tak jak momentami Hans
może irytować swoim wokalem, tak w tych dynamicznych speed
metalowych kompozycjach jak właśnie „A strange Gang” czy
też zamykający „Woman of Illusion” sprawdza się
znakomicie, gdzie pojawia się ogień, zadziorność i oddanie
emocji, a wtóruje mu przy tym rozpędzona i szalona sekcja
rytmiczna i shredowe popisy gitarzystów. Kolejny znakomity
powód dla którego warto zapoznać się z tym albumem.
„Gambler” to bardzo przemyślane
wydawnictwo młodego zespołu BUZZARD, który w dobie silnej
konkurencji , w okresie kiedy wtórność była na porządku
dziennym nagrał bardzo zróżnicowany i poukładany album,
który pokazuje że można podać po raz kolejny sprawdzone
patenty, a mimo to będzie to budzić zachwyt. Recepta BUZZARD na
wtórność i nudę? Przebojowość, solidna realizacja,
przemyślane i staranne wykonanie, a do tego ogromny warsztat
techniczny, który zagwarantował wysoki poziom kompozycji.
Szkoda, że przygoda z tym zespołem kończy się tam gdzie zaczęła,
czyli na tym albumie. Cóż widocznie kiepska promocja i silna
pozycja innych zespołów zrobiła swoje.
Ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz