Strony

piątek, 16 grudnia 2011

PLYTA MIESIĄCA KWIECIEŃ 2011

Wiosenna odsłona premierowych płyt z kręgu heavy/ power dostarczyło wiele atrakcji i dla wielu już nawet płytę roku. Kwiecień to był zaskakujący o tyle miesiąc bo zniszczyły właściwie mnie kapele, które właściwie zaczęły występować przed szerszą publicznością. Ale to miło, że jest element zaskoczenia i że się pojawiają nowi zawodnicy w dziedzinie heavy/ power metalu. Największą demolkę w tej dziedzinie zapewnił mi nie jaki CYPHER SEER, który pokazał że power metal, który jest postrzegany jako ten słodszy gatunek może być brutalny niczym death metal. Natomiast największy zastrzyk emocji dostarczył mi BOREALIS, który wniósł ów power metal na nowy poziom, czyniąc go muzyką ambitną i czułą. A pomiędzy tymi albumami świetnie odnalazł się debiutujący fiński STARGAZERY który udowodnił, że melodyjny metal się dobrze i że nie trzeba wielkiego stażu żeby tworzyć killerskie albumy. Sporo kontrowersje na pewno wzbudził projekt Andre Matosa i gitarzysty STRATOVARIUS Timo Tolkiego – SYMFONIA. Cóż wiem że nie jest to jakieś wielkie dzieło, ale ten album naprawdę przypadł mi do gustu, na pewno w większym stopniu niż ostatni album STRATOVARIUS. Warty wzmianki jest też heavy metalowy BATTLE BEAST i meksykański SPLIT HEAVEN, które wydały naprawdę bardzo dobre krążki, zakorzenione w klasycznym heavy metalu lat 80. Do grona udanych albumów na pewno zaliczę też krążek węgierskiego WISDOM, czy też power metalowy DREAMTALE, który kontynuuje ścieżkę radosnego power metalu. W marcu również mamy polski akcent w ramach power metalu, a mianowicie NIGHT MISTRESS, który swoim debiutanckim lp „The Back of Beyond” zauroczył wielu słuchaczy. Tak jak zawsze było też kilka wpadek i tutaj największe zaliczyli power metalowy WHEN THE EMPIRE FALLS, australijski PEGASUS dowodząc że tamtejsza scena ostatnio strasznie kuleje, a także spory spadek formy zaliczył norweski GUARDIAN OF TIME.

1. CYPHER SEER – ORIGINS (12.04.2011) (USA) 
 
Spore zaskoczenie jeśli chodzi o ten rok. W życiu bym nie obstawiał, że ten album takie zniszczenie będzie niósł ze sobą. Kto by pomyślał, że ten młodziutki zespół będzie wstanie zdefiniować na nową definicję power metalu, żeby wstanie uczynić go bardziej brutalniejszym. Jeden z ciekawszych albumów w kategorii power metal.

2. BOREALIS - FALL FROM GRACE  (13.04.2011) (Kanada)
Kolejna kinder niespodzianka, który jest dowodem na to, że nie wszystko zostało zaprezentowane w gatunku power metal i że wciąż można odkrywać nowe rejony tego rodzaju metalu. BOREALIS jak mało kto pokazał, że power metal może być muzyką ambitną i pełną emocji. Piękno w czystej postaci.

3. STARGAZERY - EYE ON THE SKY  (04.2011) (Finlandia)

 Jak dla mnie debiut roku i idealny przykład, że melodic metal ma się całkiem dobrze. Kapela choć rozpoczyna właśnie swoją przygodę z muzyką to już zaczyna od genialnego albumu o którym będzie się jeszcze nie raz pisać, do którego nie raz się będzie wracać. Kopalnia atrakcyjnych melodii i nie tylko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz