Czy
jeden muzyk z oryginalnego składu SCANNER,
który nagrał dwa znakomite albumy, jest w stanie przesądzić
o nagraniu czegoś na miarę dwóch największych wydawnictw?
Czy jest wstanie zachować styl z jakiego była znana kapela w latach
80? Gitarzysta Axel Julius już właściwie na albumie „Mental
Reservation” uświadomił nas i odpowiedział na powyższe pytania.
Nie był on wstanie udźwignąć brzemię dwóch poprzednich
wydawnictw, gdzie kompozycje były o kilka klas niższe, a sam styl
był nieco odmieniony i stawiał w dużej mierze na toporność i
surowość, która jest charakterystyczna dla niemieckich
zespołów heavy metalowych. Rok 1997 to okres kiedy rynek
niemiecki umacniał się za sprawą albumów RAGE, BLING
GUARDIAN czy też PRIMAL FEAR, IRON SAVIOR, to też swoją pozycję i
swoje stanowisko w ramach tych nowości musiał wyrazić jeden z
najlepszych niemieckich zespołów jaki powstał w latach 80.
Czwarty album SCANNER został zatytułowany „Ball
Of The Damned”
i jest to kolejny album, który został nagrany w innym
składzie. Zostali w obozie SCANNER wokalista Leszek Szpiegel, który
w dalszym ciągu stanowi motor nowego wcielenia SCANNER, który
idealnie pasuje do kompozycji wzorowanych na starszych dokonaniach
zespołu,jak i do kompozycji nieco cięższych i mroczniejszych.
Został również wcześniej wspomniany Axel Julius i
perkusista D.D. Bucco. Natomiast cała reszta lista nazwisk to nowe
postacie w historii SCANNER. Axel z rekrutował w ramach 4 albumu
nowego basistę Marca Simona, gitarzystę Stefan Nicolai i uwaga...
klawiszowca Stephan Braun, co dawało potwierdzenie, że zespół
poza znanym stylem polegającym na mieszaniu konwencji speed/power
metalowej z topornym heavy metalem dodając przy tym nieco thrash
metalowego zacięcia w niektórych momentach. Na czwartym
albumie SCANNER próbuje swoich sił w związku z bardziej
epickimi czy też orkiestrowymi motywami. W porównaniu do
poprzedniego albumu jednak widać sporo podobieństw w kwestii
brzmienia, konwencji utworów, czy też toporności, aczkolwiek
tutaj jakby mniej jest patentów thrash metalowych, więcej
jest takich o charakterze epickim czy też progresywnym. No i dalej
jest ta sama zawartość ciekawych melodii, dalej jest taki sam
poziom kompozycji, które jednak nie osiąga poziomu znanego z
dwóch pierwszych albumów.
Na
debiutanckim albumie swoje 3 grosze dorzucił Ralf Scheepers, który
swoim gościnnym występem urozmaicił dwie kompozycje. Powrócono
po raz kolejny do tego pomysłu i muszę przyznać, że jak
usłyszałem „Puppet On string” to zaczęła działać
moja wyobraźnia i ciekawym posunięciem byłoby na pewno zatrudnić
na wokalistę Ralfa, szkoda że takie wydarzenie nigdy nie miało
miejsce. Ralfa śpiewa bardziej podniośle, bardziej melodyjniej
aniżeli Leszek. Sam utwór zaś pod względem przebojowego
charakteru, melodii na miarę HELLOWEEN i całego grania pod kapele
Kai Hansena, czy też w końcu imponujące i pełne energii solówki
nasuwają nic innego jak „Hypertrace”. Ten utwór zaliczam
do najlepszych w okresie lat 90 i na pewno w ramach całej historii
zespołu. Najlepsza kompozycja na płycie, co wcale nie oznacza że
reszta już jest do kasacji."Frozen Under the Sun"
to kompozycja która zaskakuje przebojowością, lekkim i
zapadającym w pamięci refrenem, zróżnicowaniem, gdzie
pojawiają się spokojne i klimatyczne momenty jak i power metalowa
szybkość i dynamika. Tutaj można w końcu wyczuć rockowe,
zadziorne zacięcie, no i te orkiestrowe i epickie patenty. „We
Start it Tomorrow" pokazuje, że nowe wcielenie SCANNER
zaczęte wraz z poprzednim albumem ceni sobie mrok, ciężar i
toporność, a tej pod dostatkiem w tym utworze. Pięknym utworem
jest na pewno "True-Stories-Teller" gdzie zespół
stawia na lekkość, ciepłe melodie, na rockowy feeling, no i
świetnie został tutaj wykorzystany balladowy motyw podczas
nastrojowego refrenu. Balladowo zaczyna się "Tollshocked"
ale to jest jedna z tych power metalowych petard, które
zbliżają się poziomem do genialnego otwieracza i pod względem
charakteru słychać coś z debiutu, co świadczy o wyjątkowości
tego utworu. Epicki, orkiestrowy motyw o którym pisałem
wcześniej wyraźnie pojawia się w instrumentalnym „Lord
Barker's Theme” będącym czymś nowym w muzyce SCANNER.
Różnorodność, epicko – orkiestrowy nastrój można
wyczuć w podniosłym „Ball Of The Damnded” oparty na
wolnym tempie i zapadającym w głowie motywie przypominającym co
nieco te znane mi z AXEL RUDI PELL. Powiew świeżości w muzyce
SCANNER usłyszymy w genialnym „Judge On The Run” gdzie
pojawiają się patenty charakterystyczne dla ACCEPT czy też JUDAS
PRIEST. Motyw jeden z najlepszych na płycie i na miarę geniuszu
dwóch pierwszych płyt. Na koniec wisienka w postaci świetnego
coveru QUEEN , a mianowicie „Innuendo”.
Siła
„Ball Of The Damned” tkwi w solidności i nawiązaniu w
niektórych fragmentach tak jak choćby świetny „Puppet On
The string” do wydawnictw z lat 80. Znajdziemy przeboje, szybkie
kompozycje, bardziej rozbudowane, bardziej klimatyczne, jak i te
które mają podziałać na emocje słuchacza. Podobać się
może wyważenie między szybkością, ciężarem i melodyjnością.
Album ma dobre surowe, zadziorne brzmienie, które stanowi
uzupełnienie materiału, który jest utrzymany w konwencji
power metalowej z elementami thrash metalu, epic czy też heavy
metalu. Może nie jest to arcydzieło, pozbawione wad jak dwa
pierwsze albumy, ale jest to bardzo dobre wydawnictwo, które
miło się słucha mimo upływu czasu. Ostatni bardzo dobre i na
poziomie wydawnictwo tego zasłużonego zespołu niemieckiego, który
pozostawił po sobie znaczący ślad w niemieckiej scenie metalowej.
Ocena:
8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz