Strony

piątek, 20 lipca 2012

SCANNER - Hypertrace (1988)


W heavy metalu zawsze dominowała ponura tematyka dotycząca szatana, śmierci, pesymistycznych zjawisk, toku myślenia, samobójstwa, potem pojawiła się również tematyka piractwa, fantasy. Jednak tematyka science fiction, tematyka kosmosu, życia pozaziemskiego, galaktyki była dość często pomijana. Jednym z takich pierwszych odważnych kroków w tym kierunku zrobił niemiecki SCANNER, dość szybko wyrobił sobie markę i mimo wzlotów i upadków do dziś działa, ostatnio powrócił z nieco zmienionym składem i pracuje intensywnie nad nowym albumem. Jednak cofnijmy się do roku 1986 kiedy to na niemieckiej scenie odnosi sukcesy HELLOWEEN, RAGE, czy też RUNNING WILD i między tych rekinów wypłynął SCANNER który został założony właśnie w 1986 roku. Po tym jak zespół zaprezentował się w wcześniejszym wcieleniu tj. LIONS BREED to można było dojść do jednego wniosku, a mianowicie że zespół jest wstanie nagrać coś genialnego. Debiutancki album”Hypertrace” z 1988jest bez wątpienia pewną kontynuacją tego co zespół grał jako LIONS BREED a to słychać choćby w niezwykłej dynamice, przebojowości, pomysłowości, czy też w końcu niezwykłych umiejętnościach muzyków. Gwiazdą tego albumu jak dla mnie jest nie kto inny jak wokalista Michael Knoblich, którą manierą przypomina Kaia Hansena czy też Ralfa Scheepersa i to jest dla mnie plus i to duży, bo kocham obie postacie. Knoblich ma niesamowitą manierę, potrafi śpiewać w niskich rejestrach, porywających wysokich rejestrach, z charakterystycznym piskiem i to musi się podobać. To co przesądziło również o tym, że debiut tego zespołu odniósł taki sukces było bez wątpienia współpraca dwóch gitarzystów, a mianowicie Sopha/Julius, który nasuwa duet choćby z HELLOOWEEN, gdzie jest niezwykła dynamika, energia, różnorodność motywów, czysta chemia i elektryzujące solówki, stawiające na szybkość, chwytliwość i moc. Takie solówki to miód dla uszu. A Bork/ Kolorz tworzą odpowiednie tło dla wcześniej wspomnianych muzyków, stawiając również na szybkość i zróżnicowanie w ramach sekcji rytmicznej. Mając to wszystko plus, tajemniczą, klimatyczną, ostrą produkcję można walczyć o nagranie coś ponadczasowego, coś wyjątkowego, coś co zapisało się w kartotekach niemieckiego metalu. Już debiut LIONS BREED był znakomitym wydawnictwem, to jak zakwalifikować debiut SCANNER?

Ciarki mnie przechodzą już przy pierwszym kawałku, a mianowicie „Warp 7”. Co sprawia, że za każdym razem dostaję muzycznego orgazmu przy tym utworze jak i przy całej płycie? Przede wszystkim, trafione pomysły, które mają w sobie pewnego rodzaju oryginalność. Sporo w tym zasługa niezwykłemu klimatowi i tematyce s-f, po którą nie sięgano zbyt często w ramach heavy metalu. Również pomimo pewnych inspiracji SCANNER wytworzył swój własny styl, który opiera się na pewnych elementach wcześniej wspomnianych zespołach, ale wszystko się gubi przy pierwszym kontakcie z muzyką zawartą na tym albumie. Pięknie rozegrane, urozmaicone, rozbudowane partie gitarowe, wybijający się i klimatyczny wokal, do tego niezwykła przebojowość i nikt by nawet nie pomyślał,że to zespół niemiecki. Niby konwencja podobna jest w „Terrion” a mimo to jest świeżość. Tutaj znajdziemy dużo rytmiki, zróżnicowania i chwytliwy refren. Kolejną perełką jest „Locked Out” w której gościnnie wystąpił Ralf Scheepers. Ten utwór ukazuje przede wszystkim charakter SCANNER, ten klimat s-f, szybkość, zróżnicowanie i ten ich własny styl, który wsparty jest o pewne patenty choćby HELLOWEEN. Ten utwór niszczy przede wszystkim zapadającym w pamięci refrenem i różnorodnością. Apogeum klimatu s-f zostaje osiągnięty w nieco wolniejszym „Across Th universe” który dowodzi po raz kolejny że zespół że nie trzeba wiele żeby stworzyć świetny i prosty w swojej budowie utwór. Power metalową petardę należy upatrywać w chwytliwym „R.M.U” , radosnym „Grappes Of Fear” Najwolniejszym i zarazem najmroczniejszym utworem na płycie jest jak dla mnie stonowany i nieco bojowy "Retaliation Positive" gdzie słychać pewne odniesienia do ACCEPT i rosyjskiej ruletki, choćby w linii melodyjnej, czy też w chórkach. Natomiast w zamykającym „Wizard Force” przypomina dokonania JUDAS PRIEST. Nie jest to żadna dyskryminacja, a jedynie duży plus dla tego kawałka, bo brzmi znakomicie.

Jeden z najciekawszych debiutów heavy metalowych w latach 80. Jeden z najlepszych wydawnictw z lat 80 w ramach heavy/power metalu, jeden z tych albumów, który ma w sobie to coś. Ma klimat, równy poziom i długą listę przebojów. Nie potrafię znaleźć kontrargument w rach perfekcji SCANNER jaką zaprezentował na „Hypertrace” Jeden z ich najlepszych albumów, który od początku do końca trzyma słuchacza w napięciu, dostarcza rozrywki, a także nie zapomnianych przeżyć. Jeśli szukacie energicznego power metalu, który dostarczy wam czegoś więcej poza słodkimi melodiami, śpiewaniem o smokach, poza oklepanym schematem to być może „Hypertrace” jest tym czego szukaliście.

Ocena: 10/10

3 komentarze:

  1. Najlepszy ich album moim zdaniem

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepszy napisałem bo Terminal Earth jest dobre (Not Alone) a resztę znam pobieżnie i już tak mi nie wchodzi jak Hypertrace

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja tak łatwo bym nie potrafił wyróżnić, ale wokalnie to wybrałbym debiut jako ten najlepszy album. "The Judgment" ma być nawiązaniem do debiutu właśnie i nie mogę się doczekać tego wydawnictwa:D

      Usuń