Strony

piątek, 14 września 2012

BEJELIT - Emerge (2012)

Włoski BEJELIT to kapela, która do tej pory odnosiła sukces w Stanach zjednoczonych, jednak za sprawą czwartego albumu „Emerge” staną się bardziej znani w Europie. Dlaczego? Bo styl w jaki zespół się obraca czyli power metal, z elementami progresywnego metalu, czy też symfonicznego jest ostatnio na topie. I jeżeli ktoś interesuje się kapelami grającymi nieco nowocześniej, które stawiają na nowoczesność nie tylko w brzmieniu, ale w konstrukcjach utworów, czy też aranżacjach, jeżeli ktoś gustuje w takich kapelach jak KAMELOT, RHAPSODY OF FIRE, DREAM THEATER, SYMPHONY X, czy też SONATA ARCTICA to bez wątpienia ten album przypadnie mu do gustu. Styl zespołu jest nadzwyczaj ciekawy i można wyczuć niezłą chemię między poszczególnymi elementami tj. symfonicznymi aranżacjami, agresywnymi riffami, zróżnicowanymi partiami klawiszowymi, czy tez progresywnemu zacięciu. To sprawia że styl jest dość ciekawy, bogaty i urozmaicony. BEJELIT stawia na melodie, ale nie zapomina o filmowym akcencie, czy tez epickim charakterze. Kapela powstała w 2000 r , a w 2004 r został wydany debiutancki album i teraz mamy rok 2012 i zespół wydał swój 4 album, który jest bez wątpienia bardziej dojrzałym dziełem, bardziej energicznym, bardziej agresywnym, nie tracąc przy tym na melodyjności, przebojowości. „Emerage” to wydawnictwo, które jest dziełem dopracowanym pod względem brzmieniowym ( dobra robota Nino Laurenne znanego z produkcji SONATA ARCTICA, WINTERSUN, czy też ELVENKING) a także pod względem zawartości.

Na album trafiło aż 13 kompozycji co daje godzinę muzyki, co jest nieco zbyt dużo jak na granie w formule progressive power metal. Choć jest to urozmaicony materiał, to jednak sprawia wrażenie równego i to jest akurat dobra wiadomość. Czego należy spodziewać się po zawartości? Przede wszystkim szybkich kompozycji, gdzie nie ma wątpliwości, że jest to power metal pełną gębą, kompozycji dynamicznych, zadziornych o przebojowym charakterze, z pewnymi smaczkami typu progresywnego zacięcia, czy też symfonicznych elementów. Taki właśnie jest otwierający album „The Darkest Hour” , melodyjny „Don't Know What You Need” z mocnym motywem głównym, przebojowy „We Got Tragedy” , dynamiczny „Dancerous” z chwytliwymi partiami klawiszowymi, czy też w końcu zakorzeniony w SONATA ARCTICA „The Defending Dreams Battle”. Na albumie znajdziemy sporo nowoczesnych rozegrań, progresywnego zacięcia i właściwie towarzyszą nam te dwa elementy podczas całego materiału. Jednak bardziej o sobie dają znać w urozmaiconym, zadziornym „C4”, ostrym, nieco bardziej stonowanym „Emerge” , klimatycznym, energicznym i zwartym „Fairy gate”, czy też w rytmicznym „Triskelion”. O epickim wydźwięku, o bogactwie aranżacyjnym i pomysłowości zespołu można się przekonać za sprawą dynamicznego, rozbudowanego „Deep Waters” z wyraźnymi wpływami RHAPSODY OF FIRE. Muzycy, którzy na każdym kroku wprawiają mnie w zachwyt za sprawą swoich umiejętności, potrafi także stworzyć dwie miłe dla ucha ballady, które imponują lekkością, głębią, chwytliwością i „To Forget And To Forgive” czy też akustycznie rozegrany „Boogeyman”.

Emerge” to album może nieco za długi, ale energiczny, pełen ciekawych motywów, zawierający pomysłowe rozwiązania, pokręcone melodie i bogate aranżacje. Jest to kawał porządnego power metalu z elementami progresywnego metalu jak i symfonicznego. Album, który został zaopatrzony w mocne, soczyste brzmienie i właściwie jest to dzieło znakomitych muzyków. Wokalisty Fabio Privitera który jest po prostu znakomitym wokalista, z charyzmą, mocnym, energicznym głosem, wokalista, który potrafi śpiewać klimatycznie, emocjonalnie i słychać tutaj podobieństwa do Tonego Kakko. Znakomite dzieło gitarzystów Pastorino/Capone, którzy stawiają nowoczesny charakter riffów, agresję, dynamikę, nie zapominając o melodyjności, chwytliwości, zróżnicowaniu i jest naprawdę co podziwiać. Do tego dochodzi klimatyczne, nadające utworom głębie partie klawiszowe, a także rozpędzona, dynamiczna, pełna energii sekcja rytmiczna, będąca motorem każdej kompozycji. „Emerge” to nowoczesny power metal z mocnym kopem, który można zaliczyć do jednych z ciekawszych albumów w tej kategorii w tym roku. Gorąco polecam

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz