Włoski BEJELIT to kapela, która
do tej pory odnosiła sukces w Stanach zjednoczonych, jednak za
sprawą czwartego albumu „Emerge” staną się bardziej
znani w Europie. Dlaczego? Bo styl w jaki zespół się obraca
czyli power metal, z elementami progresywnego metalu, czy też
symfonicznego jest ostatnio na topie. I jeżeli ktoś interesuje się
kapelami grającymi nieco nowocześniej, które stawiają na
nowoczesność nie tylko w brzmieniu, ale w konstrukcjach utworów,
czy też aranżacjach, jeżeli ktoś gustuje w takich kapelach jak
KAMELOT, RHAPSODY OF FIRE, DREAM THEATER, SYMPHONY X, czy też SONATA
ARCTICA to bez wątpienia ten album przypadnie mu do gustu. Styl
zespołu jest nadzwyczaj ciekawy i można wyczuć niezłą chemię
między poszczególnymi elementami tj. symfonicznymi
aranżacjami, agresywnymi riffami, zróżnicowanymi partiami
klawiszowymi, czy tez progresywnemu zacięciu. To sprawia że styl
jest dość ciekawy, bogaty i urozmaicony. BEJELIT stawia na melodie,
ale nie zapomina o filmowym akcencie, czy tez epickim charakterze.
Kapela powstała w 2000 r , a w 2004 r został wydany debiutancki
album i teraz mamy rok 2012 i zespół wydał swój 4
album, który jest bez wątpienia bardziej dojrzałym dziełem,
bardziej energicznym, bardziej agresywnym, nie tracąc przy tym na
melodyjności, przebojowości. „Emerage” to wydawnictwo, które
jest dziełem dopracowanym pod względem brzmieniowym ( dobra robota
Nino Laurenne znanego z produkcji SONATA ARCTICA, WINTERSUN, czy też
ELVENKING) a także pod względem zawartości.
Na album trafiło aż 13 kompozycji co
daje godzinę muzyki, co jest nieco zbyt dużo jak na granie w
formule progressive power metal. Choć jest to urozmaicony materiał,
to jednak sprawia wrażenie równego i to jest akurat dobra
wiadomość. Czego należy spodziewać się po zawartości? Przede
wszystkim szybkich kompozycji, gdzie nie ma wątpliwości, że jest
to power metal pełną gębą, kompozycji dynamicznych, zadziornych o
przebojowym charakterze, z pewnymi smaczkami typu progresywnego
zacięcia, czy też symfonicznych elementów. Taki właśnie
jest otwierający album „The Darkest Hour” , melodyjny
„Don't Know What You Need”
z mocnym motywem głównym, przebojowy „We Got
Tragedy” , dynamiczny
„Dancerous” z
chwytliwymi partiami klawiszowymi, czy też w końcu zakorzeniony w
SONATA ARCTICA „The Defending Dreams Battle”. Na
albumie znajdziemy sporo nowoczesnych rozegrań, progresywnego
zacięcia i właściwie towarzyszą nam te dwa elementy podczas
całego materiału. Jednak bardziej o sobie dają znać w
urozmaiconym, zadziornym „C4”,
ostrym, nieco bardziej stonowanym „Emerge”
, klimatycznym, energicznym i zwartym „Fairy gate”,
czy też w rytmicznym „Triskelion”.
O epickim wydźwięku, o bogactwie aranżacyjnym i pomysłowości
zespołu można się przekonać za sprawą dynamicznego,
rozbudowanego „Deep Waters”
z wyraźnymi wpływami RHAPSODY OF FIRE. Muzycy, którzy na
każdym kroku wprawiają mnie w zachwyt za sprawą swoich
umiejętności, potrafi także stworzyć dwie miłe dla ucha ballady,
które imponują lekkością, głębią, chwytliwością i „To
Forget And To Forgive” czy
też akustycznie rozegrany „Boogeyman”.
„Emerge”
to album może nieco za długi, ale energiczny, pełen ciekawych
motywów, zawierający pomysłowe rozwiązania, pokręcone
melodie i bogate aranżacje. Jest to kawał porządnego power metalu
z elementami progresywnego metalu jak i symfonicznego. Album, który
został zaopatrzony w mocne, soczyste brzmienie i właściwie jest to
dzieło znakomitych muzyków. Wokalisty Fabio Privitera który
jest po prostu znakomitym wokalista, z charyzmą, mocnym,
energicznym głosem, wokalista, który potrafi śpiewać
klimatycznie, emocjonalnie i słychać tutaj podobieństwa do Tonego
Kakko. Znakomite dzieło gitarzystów Pastorino/Capone, którzy
stawiają nowoczesny charakter riffów, agresję, dynamikę,
nie zapominając o melodyjności, chwytliwości, zróżnicowaniu
i jest naprawdę co podziwiać. Do tego dochodzi klimatyczne,
nadające utworom głębie partie klawiszowe, a także rozpędzona,
dynamiczna, pełna energii sekcja rytmiczna, będąca motorem każdej
kompozycji. „Emerge” to nowoczesny power metal z mocnym kopem,
który można zaliczyć do jednych z ciekawszych albumów
w tej kategorii w tym roku. Gorąco polecam
Ocena:
8.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz