Thrash
metal nie należał do przodujących gatunków heavy metalowych
w Wielkiej Brytanii, to jednak istniał i jednym z głównych
przedstawicieli tego gatunku w latach 80/90, jednym z tych
najbardziej znanych, czy tez kultowych zespołów jest bez
wątpienia XENTRIX. Zespół, który pierwotnie nazywał
się SWEET VENGEANCE, zespół, który został założony
w 1986 roku. Klasyczny skład tego zespołu tworzyli Chris Astley
(wokal, gitara), Kristian Havard (gitara), Paul MacKenzie (bas) oraz
Dennis Gasser (perkusja), zaś klasycznym albumem i bez wątpienia
największym osiągnięciem w ich karierze był album „For
Whose Advantage?", który ukazał się w 1990 r. Jeśli
ktoś wychował się na twórczości amerykańskich kapel
thrash metalowych z Bay Areya typu METALLICA, TESTAMENT, czy też
ANTHRAX to z pewnością pokocha od pierwszych dźwięków ten
album.
Wszystko
na tym albumie odegrało swoją rolę. Klimatyczna i taka
charakterystyczna dla thrash metalu okładka, soczyste, nieco
przybrudzone brzmienie, które przypomina produkcje ANTHRAX,
Chris Astley lider grupy śpiewa niczym James Hetfield z okresu
czarnego albumu i tutaj nie chodzi tylko o zadziorność, technikę,
ale też o podobną manierę śpiewania. Jednak to nie wszystko jeśli
chodzi o ten krążek, bo przecież można uświadczyć fakt, że
album przebija pod każdym względem solidny debiutancki album
„"Shattered Existince”. Jest to granie bardziej dojrzałe,
bardziej przemyślane, bardziej urozmaicone i bez wątpienia
ambitniejsze. Więcej tutaj nacisku na techniczne granie, więcej
progresywnego wtrącenia i więcej połamanych i oryginalnie
brzmiących melodii, co z pewnością jest atrakcją tego
wydawnictwa. Te cechy są słyszalne w pokręconym
otwieraczu „Questions”, w długim, trwającym 6 minut „For
those Advantage” w którym jest mieszanka wolniejszych
motywów z szybszymi i do tego panuje tutaj ciekawy klimat.
Jest i agresja na tym albumie, co słychać po rozpędzonym, szybkim
„Black Embrace”, który jest najostrzejszą kompozycją na
płycie, czy też ostrym „Desperate Remindes”. Speed metal i dużo
wpływu heavy metalu słychać w nieco rock'n rollowym „Running
White Faced City Boy”, będący coverem GILLANA. Oprócz
specyficznego brzmienie, które świetnie się prezentuje przez
swoją zadziorność i lekki brud, czy też ambitnego grania
wspartego melodyjnymi, połamanymi partiami gitarzystów
Astley/ Havard, który dostarcza sporo emocji, wrażeń i nie
zapomnianych motywów czy solówek, warto zwrócić
na sekcję rytmiczną, która tworzy niezwykłą przestrzeń,
zapewnia sporo mocy i klimatu kompozycją, czego świetnym przykładem
jest „Keep It Dark”. Nawet instrumentalny „New
Beginnings” który brzmi jak ballada, wypada tutaj
znakomicie. Perfekcyjny materiał, perfekcyjny album.
Klasyka
thrash metalu! Chciało by się rzec amerykańskiego, bo tyle tutaj
patentów charakterystycznych dla tamtej sceny i nie lada
wyczynem jest rozpoznanie że jest to zespół z Europy, a
dokładniej z Wielkiej Brytanii. Na tym wydawnictwie zespół
osiągnął szczyt swoich umiejętności. Zgrany duet gitarzystów,
spora dawka melodii, ambitnych motywów, bogatych aranżacji,
agresji i dynamiki. Jednak zespół później przeszedł
kilka istotnych zmian, poszedł w stronę bardziej progresywną i
potem się rozpadł. Nie pomogła nawet krótka reaktywacja w
2006 w celu zagrania koncertu. Szkoda, bo tak o to zmarnował się
jeden z najlepszych zespołów thrash metalowych lat 90.
Ocena:
10/10
widze, że trzeba będzie się chyba zapoznać;) Tak, wiem kochanie, że najpierw coś innego;)
OdpowiedzUsuńChyba najlepszy thrash metalowy album jaki wydała brytyjska ziemia. Znakomity balans pomiędzy techniką i maestrią kompozycyjną a agresją i energią. Magnum opus Xentrix i jeden z najciekawszych a mimo wszystko chyba niedocenianych krążków w gatunku.
OdpowiedzUsuń