Jeden z najbardziej
rozpoznawalnych kobiecych głosów w metalowym świecie? Tutaj
z pewnością nie jeden z fanów tej muzyki wypowie Tarja
Turunen. Była wokalistka Nightwish, która dysponuje trzy
oktawowym głosem. Charyzma, ciepło, operowa technika to cechy które
decydują o wyjątkowości tej wokalistki. Tarja nie odpuściła
sobie muzyki po tym jak wyleciała z Nightwish. Rozpoczęła karierę
solową i efektem tego jest trzy album pod szyldem Tarja w jej
karierze. Album nosi tytuł „Colours In The Dark”. Czy fani
starego Nightwish mają tutaj co szukać?
Jeżeli ktoś oczekuje od
albumu heavy/power metalowego łojenia w symfonicznej oprawie to może
się rozczarować. Album bardziej można zakwalifikować do grona
rockowych albumów z nutką progresywności, czy też
symfoniczności. Tarja na swoim nowym krążku oszczędza na
elementach ciężkiego heavy metalu i dlatego też płyta jest pełna
w wolne tempa, klimatyczne rozwiązania i takie pełne ciepła, czy
też emocji. Pod tym względem jest to miła wycieczka dla duszy.
Epicki otwieracz „Victim Of Ritual” jest
przykładem, że pojawiają się tutaj też nieco cięższe kawałki.
Sam utwór pomysłowy i przebojowy, jeżeli tak można nazwać
zapadający w głowie główny motyw i refren. Forma wokalna
Tarji nic się nie zmieniła i w takich lekkich, rockowych kawałkach
jak „500 Letters” wybrzmiewa jej forma znakomicie.
Dość ciężkim utworem jest tutaj bez wątpienia „Never
Enough” jednak nie jest to jakaś power metalowa petarda.
Dla tych wszystkich co mają bzika na punkcie brzmienia i
technicznych aspektów płyty powinni być zadowoleni, bo płyta
brzmi soczyście i elektryzująco. Złego słowa nie można napisać
o tym aspekcie. Podobnie ma się sprawa klimatu, który tutaj
wręcz łapie za serce i dobrym przykładem jest „Medusa”
czy „Mystique Voyage”. Ciepły
klimat i soczyste brzmienie nie zastąpi dobrych kompozycji, ani nie
napędzi całego materiału. W tym przypadku można poczuć niedosyt
jeśli chodzi o kompozycje. Więcej takich kawałków jak
otwieracz i płyta już by wiele zyskała.
Fani
głosu Tarji powinni zapoznać się z tym co tworzy teraz wokalistka.
Nowy album dowodzi, że wokalistka jest elastyczna i pasuje nie tylko
do symfonicznego metalu, ale też lekkiego, ciepłego rocka. Album
można traktować bardziej jako ciekawostkę, aniżeli płytę która
ma startować do rywalizacji o płytę roku 2013.
Ocena:
5/10
premiera płyty 30.08.2013 ... może byś chociaż tworzył jakieś pozory i poczekał z recenzją do premiery
OdpowiedzUsuń