Chcecie jeszcze raz przeżyć
lata 80? Pamiętne czasy, kiedy sukces odnosiło wiele znakomitych
kapel? Znów chcecie poczuć dreszczyk emocji, przeżyć
euforię i posmakować muzyki z kręgu hard rocka i heavy metalu? A
może po prostu nie macie dość stylu Ac/Dc, Accept, czy Warlock?
Jeśli tak, to szwedzki band o nazwie Bullet zabierze Was w
niezapomnianą podróż do lat 80, do tamtych rytmów.
Zespół ma doświadczenie w tej kwestii i zdobył swoje grono
fanów, a ich siła z każdym albumem rośnie i wszystko
wskazuje na to, że „Storm Of Blades” wydany pod skrzydłem
Nuclear Blast jest najlepszym wydawnictwem Bullet. Pewnie się
zastanawiacie dlaczego i już spieszę z odpowiedzią.
Nie ma kombinowania, nie
ma udawania ani też skoku na kasę. Bullet to jeden z tych zespołów,
który jest szczery do bólu, który gra z pasji, z
miłości do lat 80 i nie mówi nam że grają coś zupełnie
odkrywczego. Nie, oni mówią nam to jest muzyka naszego
dzieciństwa, na tym się wychowaliśmy, to na gram w serca i lubimy
stare płyty Accept, Ac/Dc czy Krokus. Oni tym właśnie żyją i to
właśnie nam sprzedają. Dobrą muzykę z tamtych lat. Już okładka
wszystko nam mówi. Jest klimatyczna i w pełni oddaje styl
okładek z lat 80. Można doszukać się powiązania z okładkami
Warlock, czy Running Wild z debiutu. Bullet nie zastosował jakiegoś
nowoczesnego i przekombinowanego brzmienie, nie chce nas odstraszyć
technicznymi nowinkami. Jeśli chodzi o materiał to jest spójny,
dość krótki, ale bardzo treściwy. Zaczyna się dość
niewinnie bo od krótkiego intra” Uprising”.
Szybko dostajemy znany nam z promocji „Storm of Blades”
i to jest przykład jak można znakomicie przenieść się do lat 80.
Nie jest to ani sztuczne ani irytujące. Brzmi to jak nawiązanie do
Ac/Dc i Accept w najlepszym stylu. Mówi tutaj o prawdziwym
hicie, który bardzo łatwo zapada w pamięci. Nie ma się co
dziwić, skoro kawałek wyróżnia się pomysłowym riffem i
chwytliwym refrenem. Od razu co też można zauważyć, to że
Alexander i Hampus bawią się dobrze na tej płycie. Jest energia,
jest przebojowość, a melodie, solówki i cała gitarowa
warstwa jest imponująca. Dzieje się sporo i można delektować się
klimatem lat 80. No bo jak tutaj przejść obojętnie obok takiego
przeboju jak „Riding High”? Bullet bardzo związany
jest z twórczością Ac/Dc co potwierdzają w „Tornado”
czy w hard rockowym „Crossfire”. Stary dobry Accept
z okresu „Metal Heart” można usłyszeć w szybszym „Hawk
Eyes”, w pomysłowym „This one's For You”
z dość oryginalnie brzmiącym riffem czy klimatycznym „Hammer
Down”. Skojarzenia z Accept są jak najbardziej na
miejscu, zwłaszcza że Dag Hall Hoffer brzmi jak Udo Dirkschneider.
Całość zamyka hard rockowy hicior w postaci „Coming in Loud”
przypominający twórczość Krokus. Bardzo dobre podsumowanie
płyty.
Podróż do lat 80
z Bullet trwa 38 minut, może i krótko, ale przez co materiał
jest zwarty i nie ma nudnych fragmentów. Płyta jeszcze
bardziej przebojowa i dojrzała niż dwie poprzednie, które i
tak były bardzo dobre. Każdy kawałek zapewnia przednią rozrywkę
i dla fanów starych płyt z lat 80, tych wszystkich którzy
jarali się Accept czy Ac/Dc nowy album Bullet będzie nowym
faworytem do płyty roku 2014. Bullet rośnie w siłę i z każdym
wydawnictwem są coraz bardziej groźni. Niech konkurencja będzie
czujna.
Ocena: 9.5/10
Nie pamiętam kiedy tak dużo tak dobrych płyt wyszło w tak krótkim czasie... nosz Qrwa nie wiem co se mam zapodać bo jedna lepsza od drugiej a Bullet mistrzostwo w swojej klasie \m/.
OdpowiedzUsuńA mysłałem że tylko ja tak mam:D Bardzo udany rok, nie ma co:D
Usuńrewelacyjna kombinacja AC/DC i NWOBHM - nowa gitara nowa jakość ?
UsuńByć może.