Strony

sobota, 5 sierpnia 2017

RUSTX - T.T.P.M (2017)

Najpierw był Flames in Ice, potem w 2004 r cypryjski band przybrał nazwę RUST, a od 2014 r mamy RUSTX. Mają na swoim koncie całkiem przyzwoity debiut w postaci „Forged in the fire of metal”. 6 lat przyszło czekać fanom na nowe dzieło i tak o to pojawił się drugi album zatytułowany „T.T.P.M”, który jest świetną kontynuacją debiutu i jeszcze bardziej dojrzałym dziełem.

Do składu wciągnięto Katarine Xanthou, która jest siostrą pozostałych muzyków. Fajnie jest widzieć, że zespół tworzy rodzeństwo i każdy odgrywa kluczową rolę. Każdy z nich dokładka partie wokalne, przez co partie wokalne są urozmaicone. Katarine zajęła się klawiszami dając nieco progresywnego zacięcia i sporej ilości ciekawych melodii. Panagiotis odpowiada za partie gitarowe i za ostre riffy. Stawia na klimat lat 80, na proste i chwytliwe melodie, a także na zadziorne solówki. To wszystko przedkłada się na jakość zawartej muzyki. Śmiało ten zespół można postawić obok takiego Enforcer, Rocka Rollas, czy Striker. Kawał porządnego heavy metalu, który jest zakorzeniony w latach 80. Okładka jest mroczna i troszkę nieadekwatna do zawartości. Z kolei brzmienie jest dopieszczone i przesiąknięte klimatem lat 80.

Na płycie znajdziemy 10 kompozycje, które potrafią zauroczyć wykonaniem i pomysłowością zespołu. Na sam start mamy energiczny „Fire at will”, który jest skrzyżowaniem heavy/speed metalu i hard rocka spod znaku Deep Purple. Zespół pędzi do przodu i czerpie z tego radość. „Frontier Heroes” jest przykładem gdzie klawisze budują klimat i całą linię melodyjną. Kolejny hit na płycie. Bardziej rockowy jest „Journey arrives”, który ukazuje też progresywne oblicze zespołu. Tytułowy „T.T.P.M” jest niezwykle zadziorny i przemyca cechy NWOBHM, a najlepsze jest to, że 7 minutowy instrumental z różnymi przejściami. Do grona ciekawych utworów na pewno warto zaliczyć nieco futurystyczny „Too late”, rozpędzony „treason”, czy balladę „Dreams of Tommorow”.

Fani klasycznego brzmienie, progresywnego zacięcia i lat 80 bez problemu odnajdą się na nowym albumie RUSTX. Płyta jest solidna i wypełniona dobrymi kompozycjami, które potrafią zaskoczyć słuchacza i oczarować ciekawymi melodiami. Nie jest to arcydzieło, ale przyzwoita płyta o ciekawym charakterze.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz