"Never seen again" to już trzeci krążek szwedzkiej formacji Starblind. Działają od 2013 r i szybko zostali okrzyknięci szwedzkim Iron maiden. Stawiają na klimat lat 80, na proste patenty, na szybkość i przebojowość, wykorzystując techniki wypracowane przez żelazną dziewicą. Za grosz tutaj oryginalności, ale nie o to tutaj chodzi, lecz o dobrą zabawę. W tej kategorii nowe wydawnictwo sporo zyskuje. W zespole jest nowy wokalista, a mianowicie Marcus Olkerud, który jest znany nam z ery w Rocka Rollas. Band w najlepsze nawiązuje do czasów "Piece of Mind" co słychać w chwytliwym "pride and glory", a wystarczy wsłuchać się w główny riff. Bjorn i Johhan z lekkością wygrywają ciekawe i wciągające motywy. Jest zróżnicowanie i sporo zmian temp, co świetnie potwierdza bardziej klimatyczny"Eternally bound", który jest bliższym ostatnim dziełom Iron maiden. Rozpędzony "Tears of Soldier" to taki wypisz, wymaluj "The Trooper". W podobnej stylistyce jest energiczny "Avarice", tak więc nie brakuje na płycie prawdziwych petard. Całość zamyka bardziej rozbudowany "The last Stand". Mamy sporo ciekawych dźwięków i udaną kopię Iron maiden, choć czasami może być to za mało, żeby w pełni rzucić słuchacza na kolana. Przyjemna płyta do posłuchania i to chyba tyle, jeżeli chodzi o jej wartość. Debiut miał fajny klimat, a dying son to był dojrzały album, tutaj jest jednak rozczarowanie. Szkoda.
Ocena: 5.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz