Strony

wtorek, 17 lipca 2018

MOB RULES - Beast Reborn (2018)

"Tales from Beyond" z 2016r był wielkim sukcesem niemieckiego bandu o nazwie Mob Rules. Kapela powróciła do swoich korzeni i postawiła znów na energiczny, przebojowy, a przede wszystkim melodyjny power metal. Progresywne elementy zaczęły odgrywać mniejszą rolę. Mob Rules znów był na ustach swoich fanów i tylko kwestią czasu było kiedy band wróci z kolejnym albumem. Po dwóch latach przyszedł czas na "Beast Reborn" , który rozwija to co było na "tales from beyond", aczkolwiek progresywność daje o osobie znać. Do tego wszystkiego Mob Rules dorzucił podniosłość, symfoniczne ozdobniki i wyszedł z tego równie ciekawy krążek. Miło widzieć, że mimo pewnych przeszkód i wpadek zespół ma się dobrze i wydaje właśnie takie albumy jak "Beast reborn". O ile okładka poprzedniego krążka wzbudzała jakieś emocje, tak okładka najnowszego dzieła jest nijaka i bez pomysłu. Warto wspomnieć, że to pierwszy album nowego gitarzysty - Sonke Jenssen. Wraz z Svenem tworzą zgrany duet i jeśli chodzi o aspekt solówek czy riffów, to dzieje się sporo. Panowie stawiają na urozmaicenie i świeżość, przez co nie brakuje lekkości i finezji. Jest czym się delektować, jak ktoś kocha intrygujące solówki. Melodyjny "Children's Crusade" bardzo dobrze odzwierciedla ten element. Płytę promował równie udany i chwytliwy "Ghost of a chance", który pokazuje jak w dobrej formie jest band. Podniosły i niezwykle energiczny "Shores ahead" jest dowodem na to, że symfoniczność wkrada się do Mob rules. Utwór magiczny i potrafi zaskoczyć swoją finezją i ciekawymi popisami gitarowymi. O to chodzi w power metalu. "Sinister light" zaczyna się spokojnie, ale dość daje upust mocy. Kolejny udany kawałek, a zespół pokazuje że nie chce grać na jedno kopyto. Zespół lubi nawiązywać do Helloween czy Edguy co udowadnia w rozpędzonym "Traveller in Time", który szybko stał się moim faworytem. 8 minutowy "War of Currents" to ukłon w stronę progresywnego metalu, ale nawet w tej sferze band zachwyca. Dzieje się sporo, a końcówka wbija w fotel. Całość zamyka rockowy "Way back home". Płyta niezwykle zróżnicowana, poukładana i dojrzała. Mob rules jest w bardzo dobrej formie i to pokazuje, a "beast reborn" zasługuje na uwagę fanów melodyjnego heavy/power metalu. Godna kontynuacja "Tales from beyond".

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz