Strony

sobota, 15 grudnia 2018

GAIA EPICUS - Alpha & Omega (2018)

Najgorszym doradcą przy wyborze danej płyty może okazać się sentyment. Miłe wspomnienia z wcześniejszymi krążkami danej grupy sprawiają że sięgamy po kolejne albumy bez większego zastanowienia. Tak właśnie miałem z nowym dziełem Gaia Epicus. Cenię sobie ich wcześniejsze dzieła jak choćby "Victory" czy "Satrap". Niestety, ale od kiedy Gaia Epicus to projekt solowy Hansena to muzyka stała się bardziej przewidywalna i mało ambitna. "Alpha & Omega" rodziła się jakby w bólach i te 6 lat czekania zostało zmarnowane. Dostaliśmy w zamian za swoją cierpliwość papkę, w której trochę starego power metalu z pierwszych płyt, trochę mocniejszego grania z elementami thrash metalu z czasów "Victory". Jednak same pomysły są co najwyżej dobre. Na sam start mamy szybki i energiczny "War againts Terror", który trąci mieszanką thrash i power metalu. Dobry riff i partie gitarowe sprawiają, że utwór broni się sam. W podobnym klimacie utrzymany jest "System is down".  Konstrukcja kawałka przywołuje czasy "Victory", co jest akurat miłą niespodzianką. "Crush" posłużył do promocji krążka, co wzbudziło spore kontrowersje. Wynikało to z tego, że utwór brzmi jak kalka "Enter Sandman" Metaliki. Riff  mało oryginalny, ale słucha się tego nie najgorzej. Bardzo przypadł mi do gustu stricte power metalowy "Dont be a fool", który utrzymany jest w duchu pierwszych płyt, co jest sporym plusem. Szkoda, że płyta nie jest utrzymana w takich klimacie.Thomas Hansen uwielbia Gwiezdne Wojny i często przekonuje o tym swoich fanów umieszczając utwór nawiązujący do tej tematyki. Tym razem mamy "Join the dark side", który jest niestety średniej jakości. W historii zespoły były ciekawsze kawałki z tej tematyki. Dobrze wypada odświeżony "Fire and ice". Kolejny przejaw thrash metalu mamy w agresywnym "Blinded by Hate" i to również jeden z ciekawszych momentów na płycie. Gaia Epicus gra przede wszystkim power metal i to potwierdza dynamicznym "Land of the rising sun", który został położony wokalnie na całej linii. Na sam koniec rozbudowany "Alpha & omega", który jest tylko dobry, a mógł być znacznie ciekawszy pod względem motywów.  Gaia Epicus to projekt solowy Hansena, który już nic ciekawego nie wnosi do dyskografii, a tym bardziej do gatunku power metalu. Szkoda, bo kiedyś jeszcze było ich stać na ciekawe wydawnictwa.

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz