Strony

poniedziałek, 18 lutego 2019

BOOZE CONTROL - Forgotten Lands (2019)

Oczekujesz od heavy metalu czegoś nowego? Chcesz doznać dreszczy i przeżyć szok podczas dostarczanych przez band dźwięków? Lubisz jak band zaskakuje cię ciekawymi pomysłami i kiedy idzie z duchem czasu? Cóż to najwidoczniej najnowsze dzieło niemieckiej formacji Booze Control nie jest skierowane do Ciebie. W ich muzyce jest sporo sprawdzonych i ogranych patentów. Mamy odesłania do lat 80, do NWOBHM, do złotej ery Judas Priest czy Iron Maiden. Ta stosunkowo młoda kapela działa sobie od 2009r i ma na swoim koncie 4 jakże udane wydawnictwa. Najnowsze dzieło w postaci "Forgotten Lands" to po prostu kontynuacja tego co mieliśmy na poprzednich płytach. Jeśli nie przeszkadza Wam fakt, że to prosty oldcholowy heavy metal  to z pewnością owy krążek jest wart grzechu.

Okładka może nieco kiczowata, może nieco przypomina okładki Praying Mantis, ale i tak jest urocza i przykuwa uwagę. W połączeniu z przybrudzonym brzmieniem tworzy zgrany duet. Jednak to wszystko nie miało by znaczenia, gdyby nie udany materiał. Ten tutaj jest dobrze wyważony i wyrównany, tak więc nie ma mowy o nudzie czy graniu na jedno kopyto. 

Dobry start to podstawa i taki właśnie jest tytułowy "Forgotten Lands". Jest energia, jest szybkość i duża porcja przebojowości. David daje niezły popis swoich umiejętności wokalnych. Taki zwykły,rasowy metalowy głos. Duch lat 80 i ery NWOBHM jest tutaj wszechobecny. Bardzo znajomo brzmi "Attack of the Axeman" i na taki metal zawsze jest popyt. Bardzo dobrze odrobiona praca przez muzyków Booze Control. Fani starego Iron Maiden, czy Judas Priest na pewno docenią ten utwór. Pomysłowe partie basu to motor napędowy w "The nameless",z kolei "Off the deep" cechuje niezwykle zgrane partie gitarowe Davida i Jendrika. Panowie w zasadzie od początku do końca trzymają wysoki poziom i dają naprawdę czadu. Zacięcie hard rockowe mamy w przebojowym "Spellbound" i jest to jeden z najciekawszych utworów na płycie.  Dużo energii i dynamiki przemyca rozpędzony "Slaying Mantis", który pokazuje jak band jest elastyczny. Dalej mamy "Playing with Fire", który również zabiera nas do twórczości Iron Maiden. Płytę urozmaica nieco bardziej stonowany "Doom of sargoth", czy rozbudowany "Cydonian Sands", który zamyka album.

Niby nic nowego, niby Booze Control nagrywa identyczny album, a jednak jest sporo frajdy podczas słuchania i takiego klasycznego heavy metalu rodem z lat 80 nigdy nie jest za mało. Płyta jest dopracowana i warta uwagi!

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz