Zbyt długo milczał włoski band o nazwie Skanners.8 lat czekania na nowy materiał to kawał czasu i wiele się mogło zadziać. "Temptation" to nowe dzieło i nie ma tutaj mowy o kopii "Factory of Steel". Tym razem band postanowił zaskoczyć swoich słuchaczy i zmienił swój styl. Radosny heavy/power metal z wyraźnymi wpływami Primal Fear zastąpiono nowoczesnym, mrocznym heavy/power metalem. Ta przemiana kojarzy mi się z Iron Fire i obecne wcielania tych dwóch kapel jest bardzo podobne. Wszystko pięknie, szkoda tylko że muzyka utraciła na jakości. Nie ma już takiej przebojowości i muzyka nie jest tak łatwa w odbiorze. Wciąż mocnym atutem zespołu jest wokalista Claudio Pisoni, który ma ciekawą barwę. Szkoda tylko, że nie ma już takiego pola do popisu. Brzmienie przybrudzone, takie bardziej nowoczesne i takie tłumiące wszystko. To wszystko jeszcze idzie jakoś przetrawić, ale zawartość mocno zawodzi.
Co z tego, że otwieracz "In flammen 666" jest ostry, agresywny i w klimatach Bloodbound, czy Nocturnal Rites, jak brzmi to troszkę słabo. Przesadzono z nowoczesnością i nie przekonuje mnie to. Nieco hard rockowy "Rays in darkness" nasuwa poprzednie płyty tej kapeli i to jest dobry kawałek. W podobnych klimatach mamy "Rolling in the fire". Spokojniejszy "Cut my heart" to kolejny przykład, że nowe wcielenie kapeli nie sprawdza się tak jakbyśmy tego chcieli. Z takich szybszych kawałków mamy rozpędzony "Demons of Tommorow" i jest tu moc. Jeden z ciekawszych kawałków na albumie. Na plus trzeba zaliczyć przebojowy "Lost in paradise" czy agresywny i mroczniejszy "Back to the past". Na deser mamy balladę "Always remember", który też nie robi większego wrażenia.
Bardzo czekałem na nowy krążek Skanners.Szkoda tylko, że moja oczekiwania nie zostały spełnione. Płyta ma kilka przebłysków, kilka dobrych momentów, ale całościowo wypada to średnio. Wolałbym usłyszeć powtórkę z "Factory of steel" niż ten pseudo nowoczesny heavy/power metal.
Ocena: 5.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz