Strony

poniedziałek, 9 grudnia 2019

DRESSED TO KILL- Midnight impulsion (2019)

Ten kto nie ma dość heavy metalu osadzonego w latach 80 ten powinien posłuchać "Midnight impulsion" chińskiej formacji Dressed to kill. Kapela ta działa od 2013 r i próbuje swoich sił na rynku zagranicznym. Choć w ich muzyce nie ma za grosz oryginalności, to jednak wiedzą jak grać klasyczny heavy metal. Nie boją się wykorzystać elementów NWOBHM, czerpiąc garściami z twórczości Iron Maiden, czy też Enforcer. To wszystko sprawia, że debiut Dressed to kill jest godny uwagi.

Zarówno okładka, jak i brzmienie nasuwają na myśl lat 80. Właśnie w takich klimatach utrzymana jest płyta. Band wiedział w jakim kierunku chce podejść i spełnia się w tej kategorii. Na płycie znajdziemy dużo chwytliwych melodii i dużą dawką energicznych riffów. Mamy tutaj prostą, ale za to niezwykle dynamiczną muzykę. Nie ma tutaj niczego nowego, ale nie o to chodzi przecież w takim graniu. Band napędza znakomity i utalentowany wokalista Yang Ce, który dołączył do zespołu w 2018r.  Yanga wymiata w wysokich rejestrach i to jest jego tajna broń. Fuwen i Wake to dwaj gitarzyści, którzy wygrywają ciekawe partie. Nie ma tutaj miejsca na nudę i wszystko jest zagrane z polotem i pomysłem. Na płycie znajdziemy sporo hitów i jeden z nich to rozpędzony "Midnight comes around". Co za precyzja i speed metalowa perfekcja. Po mocnym wstępie mamy przebojowy "Rose of kowloon", który zabiera nas do początków Iron Maiden. Tutaj mamy ciekawe solówki, które zapadają na długo w pamięci. Ileż energii i mocy jest w dynamicznym "Breakin thru the sky" i to jest killer z prawdziwego zdarzenia. Świetnie wejście ma "A blade in the night" i tutaj niszczy główny motyw. Mamy też nawiązania do twórczości Judas Priest i przykładem tego jest zadziorny "Murder City". Chcecie Iron maiden z pierwszej płyty? Dressed to kill dostarcza nam taki nwobhm w przebojowym "queen of the light". Na koniec mamy jeszcze jedną perełkę i "speed metal mania" to uczta dla fanów speed metalu.

"Minight impulsion" to naprawdę udany debiut chińskiej formacji, która wie jak odtworzyć lata 80. Znajdziemy tutaj sporo elementów Iron maiden z pierwszej płyty i to jest naprawdę urocze. Od początku do końca płyta trzyma wysoki poziom i słucha się tego jednym tchem.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz