Strony

piątek, 28 lutego 2020

EXLIBRIS - Shadowrise (2020)

Power metal kwitnie w naszym kraju i jest co raz więcej płyt z tego kręgu. Dużo w tej kwestii zrobił Exlibris. Ta warszawska formacja funkcjonuje od 2003r i ma się bardzo dobrze. Zwłaszcza kapela rozwinęła skrzydła, kiedy kapelę zasilił Riku z Enfarce. W tym roku kapela wydała swój nowy album zatytułowany "Shadowrise". Jest to już drugi album z tym utalentowanym frontmanem, ale to też pierwszy album z gitarzystą Antti Wirmanem.  Mamy zmiany personalne, ale i stylistycznie można odczuć zmiany.

Exlibris tym razem nie tylko dostarcza nam elementy power metalowe, ale również progresywne i przez to płyta brzmi ciekawe i intrygująco. "Shadowrise" to płyta krótka, bo trwa 30 minut i próbuje pokazać nieco inne oblicze zespołu. Czy to pozyska nowych fanów? Całkiem możliwe. Ja tęsknie za typowym europejskim power metalem w stylu Edguy.

Mroczna okładka to pierwszy sygnał, że szykuje się nieco inny album. Pojawia się nutka progresywności i symfonicznego metalu. Płytę otwiera zadziorny, nieco nowoczesny "Rule #1" i to może się podobać. Mocny riff, powiew świeżości i to bardzo udany otwieracz. Heavy metalowe zacięcie mamy w mroczniejszym "hell or High water" i tutaj należy pochwalić zespół za chwytliwe i pomysłowe solówki. Exlibris stawia na mroczny feeling, na bardziej nowoczesny heavy metal, aniżeli power metal. Tytułowy "Shadowrise" znakomicie to odzwierciedla. Power metal wybrzmiewa w "Megiddo", który przemyca patenty Edguy. To najciekawszy utwór na tej płycie. Całość zamyka stonowany, rozbudowany i progresywny "Interstellar", w którym band daje upust progresywności.

Dobrze, że Exlibris dalej tworzy nowy materiał. To band, który grać potrafi i stać go na wiele, ale "Shadowrise" pozostawia spory niedosyt. Materiał jest krótki i niedoszlifowany. Był pomysł na mroczny heavy metal, ale ostatecznie dostaliśmy tylko solidny materiał. Szkoda, bo mogło być to znacznie ciekawsze wydawnictwo.

Ocena: 6.5/10

4 komentarze:

  1. Robaczku Swiętojański gratki za to co robisz.Czytam od lat.Nie obchodzi mnie zarzucana Ci stylistyka czy brak przecinka,ale mega zajawka.(Osobne gratki dla Stefana za kontrrecenzje.)Dzieje sie w tych hejvi metalach oj dzieje ale opuściłes dwie debiutanckie petardy Speedmetalowe.Black Viper 9,5/10 i Fast Evil 10/11.Oba z 2018 i od wowczas leci wkoło.INNACZEJ.Otwieramy segment.,,Recenzja na zyczenie,,

    OdpowiedzUsuń
  2. O tez jest mile jak ktoś cos poleci😊 na pewno obczaje

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam (STEFAN) :). Nie daję mu kontr recenzji tylko zajmuję się wybitnie i tu zaznaczam -WYBITNIE- power metalem. Co do innych twórczości się nie wtrącam. Posiadam kolekcję poweru raczej bez konkurencji w tym kraju. I mało kto ten gatunek tak ma we krwi jak ja. Wiek (60)też mi pozwolił na poznanie wszystkich pozostałych gatunków i wiem co chcę słuchać więc raczej w speed prog czy innych nie znajdziesz mojej opinii. Słucham by być na bieżąco każdej płyty. Ale tak naprawdę tylko power i to ten (europejski) w zasadzie z małymi wyjątkami typu CAGE, no i oczywiście cała Ameryka Południowa bo tam też jest ogrom tej prawdziwej twórczości, szczególnie argentyna i brazyia są mocne.Tu będę zabierał głos jeśli operator pozwoli:).

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki kolego Anonim,BV & FE świetne,dzięki temu moja kolekcja metalu przekroczyła 400 bandów. ;)

    OdpowiedzUsuń