Rok 2019 to było objawienie dwóch świetnych kapel specjalizujących się w heavy/speed metalu. Mowa oczywiście o Riot City i Traveler,który pokazały jak można znakomicie odtworzyć klimat lat 80. Traveler na debiucie brzmiał autentycznie i nie szczędził szybkich kawałków. Teraz po roku przyszedł czas na drugi album zatytułowany "Termination Shock". Jest to dalej świetna muzyka na wysokim poziomie, ale już nie ma takiego efekty "wow" jak na debiucie.
Band stara się zrobić wszystko, żeby można było czuć że mamy to samo co na debiucie. Jest identyczna okładka, jak i brzmienie. Mamy klimat lat 80 i dalej tą samą stylistykę heavy/speed metalową. "Termination Shock" ma więcej heavy metalu niż speed metalu, ale to wciąż wysokiej klasy materiał. Gwiazdą tutaj jest wokalista Jean Pierre Abboud, który cechuje się charyzmą i znakomitą techniką. W górnych rejestrach spisuje się fenomenalnie. Właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Materiał w zasadzie jest równy i na swój urozmaicony. Pod względem poziomu nie wielu mu brakuje do debiutu. W pamięci zostaje z pewnością klimatyczny i stonowany "After The Future", który ma coś z brytyjskiego metalu i NWOBHM. Taki speed metalowy Traveler wybrzmiewa w "Deepspace" i "Terra exodus". Fanom Iron Maiden może przypaść do gustu melodyjny i nie zwykle przebojowy "Shadded Mirror", który otwiera ten jakże udany krążek. Dużo dzieje się w rozpędzonym "Termination Shock". Ten utwór znakomicie odzwierciedla styl Traveler, a także w jakiej znakomitej formie są. Kolejny hicior na płycie to nieco lżejszy "Foreverman", który szybko wpada w ucho.Równie przebojowy jest "Stk", który niesie ze sobą sporo energii. Mamy też nieco bardziej epicki "Diary of Maiden" i to już troszkę nieco inny Traveler, ale wciąż mi się to podoba.
"Termination shock" to album troszkę słabszy od debiutu, ale to wciąż prawdziwa frajda dla maniaków heavy/speed metalu lat 80. Przemyślany i dobrze wyważony album, który w pełni oddaje styl i jakość Traveler. Oby jak najdłużej utrzymali taki poziom.
Ocena: 9/10
Niestety, ale oba bandy niczego ciekawego nie pokazały. Po prostu zawsze prasa musi kogoś wystawić przed szereg, padło na Riot City i Traveler, ale prawda jest taka że oba krążki były totalnie przeciętne, niczym nie wyróżniające się z fali setek podobnych. Nowego krążka Traveler nie znam, ale nie ma szans aby wyróżnił się czymkolwiek na plus. To mega odtwórcze granie bez polotu, bez własnego charakteru :/
OdpowiedzUsuńOdtworcze i owszem. Jednak nie zawsze chodzi o to by być oryginalnym. Wiekszosc kapel popelnia blad bycia odtworczym. Oba zespoly sa autentyczne i to odtwrzanie robia perfekcyjnie. Ja to kupuje i nie patrze na to co mowia inne czadopisma. Trafiaja w moj gust. Zawsze znajdzie sie tez sluchacz.ktoremu to nie bedzie sie podobać. Tak juz jest z tym. To co polecisz w klimatach traveler?
OdpowiedzUsuńDobry heavy na obu ich albumach.Jasne,że nie jest to jakaś rewelacja,ale nie ma powodu żebym się za taką muzę ''obraził''.
OdpowiedzUsuń