Falconer zakończył działalność, ale dobrze że pojawiają się kapele, które nie boją się czerpać z ich działalności. Dobrym tego przykładem jest młody, amerykański band o nazwie Goldenhall. Ta młoda kapela powstała w 2014r i teraz przyszedł czas na ich debiutancki krążek zatytułowany "Collide". Płyta skierowana jest do fanów symfonicznego metalu i melodyjnego power metalu z domieszką folk metalu.
Okładka od razu zdradza, że mamy do czynienia z power metalem. Klimat wikingów z okładki udziela się na płycie i to troszkę kojarzy mi się z Turisas. Jason Shealy to wokalista z ciekawą barwą i to właśnie on nadaje całości klimatu wikingów. Na pewno wokal jest oryginalny i sprawia, że band wyróżnia się na tle innych. Brzmienie płyty jest lekkie i z nutką chłodu. Aranżacje symfoniczne nie są przesadzone i bardziej robią za tło dla partii gitarowych. Muzyka Goldenhall jest prosta, melodyjna i pełna różnych smaczków. Jest kilka minusów jak choćby brak wyraźnych hitów i troszkę brakuje mi tu ciekawych melodii. Całość za sprawą klimatu i elementów Falconer się broni i może się podobać.
"An Awakening" to klimatyczne otwarcie płyty i w sumie taki mały przedsmak tego co nas czeka. Jest ciekawy, wciągający klimat i nie brakuje też melodyjnych solówek. Brzmi to ciekawie, ale brakuje mi troszkę tutaj pazura. Podniosłe chórki pojawiają się w rozpędzonym "Beneath the iron sword" i to bez wątpienia jeden z najlepszych kawałków na płycie. W końcu band przyspiesza i pokazuje troszkę pazura. Klimaty Falconer czy Sonata Arctica można uchwycić w niezwykle melodyjnym "Into the Infinite". Band potrafi tworzyć też rozbudowane kompozycje i tego przykładem jest "the Fade". Końcówka płyty to melodyjny "Meadows" czy urozmaicony "Absolution". Czasami band nie potrzebnie przedłuża dany kawałek i czasami wkrada się nuda. To małe detale, które można jeszcze dopracować.
"Collide" to pierwszy krok Goldenhall. Może troszkę nie pewny i troszkę taki nieśmiały. Potencjał jest i mam nadzieję, że w przyszłości panowie się rozkręcą. Grać potrafią i mają pomysł na granie symfonicznego metalu z domieszką power metalu. Debiut troszkę bez większych emocji, ale to solidne dzieło, które może się podobać.
Ocena: 6.5/10
Strony
▼
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz