Strony

piątek, 2 kwietnia 2021

JOSE RUBIO'S NOVA ERA - The Curse (2021)


 Jose Rubio to nie jest na pewno człowiek znikąd. To utalentowany hiszpański gitarzysta, który fanom heavy/power metal dał się poznać jako gitarzysta takich kapel jak Dogma, czy Warcry. Obecnie spełnia się w swoim zespole Jose Rubio's Nova Era. W końcu po 7 latach band powraca z nowym albumem zatytułowanym "The curse" i jest to pozycja obowiązkowa dla fanów heavy/power metal.

Nova Era to może nie jest jakaś mega rozpoznawalna gwiazda w kategorii heavy/power metal, ale band może się pochwalić naprawdę pomysłowymi riffami i wciągającymi melodiami. Tutaj gwiazdą jest oczywiście utalentowany Jose, który potrafi czarować swoim instrumentem. Jednak ja jestem w szoku jeśli chodzi o wokal Frana Vazqueza. Jest pazur, jest agresja w jego głosie i niezwykła technika. Słychać inspiracje choćby Timem Ripperem Owensem i dobrze to słychać w otwierającym "Born to die". Stylistyka przypomina taki Attacker, Metal Church czy Nightmare, ale każdy pewnie wychwyci jeszcze jakieś inne znane zespoły, bowiem band nie kryje swoich inspiracji.  Partie klawiszowe, które wykreował Francisco. Dzięki niemu kawałki nabierają swobody i lekkości. Każdy z kawałków można określić mianem przeboju i dobrze to słychać w takim "Slaves". Band potrafi też wtrącić elementy hard rocka, co potwierdza lekki i marszowy "First love". Płytę promował agresywny i zarazem nieco progresywny "Run for Your nie dłużej i ten kawałek w pełni oddaje styl kapeli. Kolejny killer na płycie to power metalowy "Break the rules". Całość wieńczy rozpędzony i niezwykle energiczny "The curse", który jest znów mieszanką progresywnego metalu i power metalu.

Nikt pewnie nie liczył, że dostaniemy tak dobrze wyważony album od hiszpańskiego Nova era, który działa od 2011r. Ta kapela długo kazała czekać na nowe wydawnictwo, ale warto było. Dostajemy świetnie wyważony krążek między progresywnym metalem i power metalu.

Ocena : 8/10

1 komentarz: