Praying Mantis nie zatrzymuje się i wydaje kolejny album w swojej bogatej dyskografii. "Katharsis" nie ma startu do klasycznych albumów i wg mnie przegrywa również w starciu z ostatnim dziełem zatytułowanym "gravity". To średniej klasy rockowy album, który miewa przebłyski. Płyta skierowana do fanów zespołu, czy też fanów UFO czy Magnum.
Co z tego, że wokalista Mike Freeland dysponuje ciekawą barwą głosu, co z tego że panowie mają doświadczenie i gitarzyści też grają swoje. Nie jest to złe, ale już tak nie rajcuje jak na poprzednim albumie, a sama jakość jest poniżej oczekiwań. Na pewno uwagę przykuwa udana okładka czy rockowe brzmienie.
Ten kultowy brytyjski band nie musi niczego udowadniać, to też nie kombinują i idą przetartymi szlakami. Do grona ciekawych kompozycji warto zaliczyć "Cry for the nations". Tutaj jest jeszcze energia i niezła dawka melodyjności. Szkoda, że cały album nie ma takiego pazura. Fanom Magnum może spodobać się "Closer to Heaven". Ot co solidny rockowy song. Echa pop rocku, zwłaszcza Def Leppard można uświadczyć w komercyjnym "Long time coming". Ciekawy klimat mamy w finezyjnym i pełnym emocji "Dont call us now". Mamy też marszowy i pełen gitarowych smaczków "Masquerade".
Troszkę boli, że band tej klasy nagrywa tak niedopracowany album. Nie chodzi o styl, czy aspekty brzmieniowe, a samą jakość kompozycji. Przeplatają się ciekawe kompozycje jak "Masuerade" z utworami bardziej popowymi i nijakimi. Szkoda, bo ostatni "Gravity" naprawdę miło wspominam. Płyta tak naprawdę dla zagorzałych fanów Praying mantis czy muzyki rockowej.
Ocena: 5/10
Strony
▼
Legacy był bardzo dobry, Gravity dobry z plusem, nowe dzieło to niemal czysty AOR/hard rock i spore rozaczarowanie.
OdpowiedzUsuńMiewa momenty, ale strasznie przynudza. Dwa wspomniane krążki przez Ciebie uwielbiam a tutaj bida z nędza. Ogólnie póki co średni ten rok..
UsuńZgadza się. Poza Martinem i Eliminator na razie nic godnego uwagi. W lutym chyba tylko w zasadzie Saxon i Star One, od biedy może jeszcze Hammerfall, Ty Morn i Svartsot. A z szacunku dla tradycji Scorpions, czemu nie...
UsuńJak na razie początek roku jest według mnie lepszy od początku zeszłego. W tym mamy już świetne płyty Power Paladin i Planeswalker, do tego fajna płyta zespołu Connect the Circle. A spoza power metalu mamy GENIALNĄ płytę Wilderun "Epigone" - niesamowita, pełna emocji i fantastycznych melodii. Płyta na podobnym poziomie co ich poprzednie wydawnictwo, ale wymagająca troszkę więcej czasu żeby się "wgryźć". Ale warto!
OdpowiedzUsuńO tak, Wilderun naprawdę znakomita pozycja
UsuńMam takie samo wrażenie, a dobrych płyt w tym roku całe zatrzęsienie, w tym kilka jeszcze z końcówki poprzedniego. Gusta mamy różne dlatego każdemu podoba się co innego i to też jest piękne, a muzyka ma nas łączyć i wywoływać pozytywne emocje. Dzięki za Connect the Circle, to kolejna kapela, która wiem to już po jednym przesłuchaniu, zagości u mnie na dłużej. Mój tegoroczny top to, Tempelheks, Subfire, Eliminator, Defiant, Terra Odium, Ravenous, a to tylko czołówka. Nie słucham chyba tylko kiedy śpię...
UsuńNo zatrzęsienie, niemal dosłownie nic, poza dwoma wyjątkami.
OdpowiedzUsuńTerra i Subfire to zeszły rok.
Wszystko wychodzi teraz hurtowo niczym fabryczny stempel, co miesiąc dziesiątki produkcji a każda płyta reklamowana w necie jak rewolucja bolszewiczka mająca zmienić metalowy świat. Że niby powrót do korzeni, że najlepsze dzieło w karierze. Tymczasem 80% tego wszystkiego brzmi tak samo....kalka, kalka... Odpalam klip Power Paladin i zastanawiam się kto mnie namówił na zmarnowanie trzech cennych minut mojego życia.
To byłem chyba ja😁 przepraszam że Ciebie namówiłem. Idąc tokiem twojego myślenia to tak naprawdę to wszystko dzisiaj to lalki i zrzynanie z innych kapel.
UsuńWiadomo, że wszystko już wymyślono i niemal wszystko zagrano.
OdpowiedzUsuńChodzi o to, by wykonanie było ciekawe, wykraczające poza zwykłe rzemieślnictwo, bo to mi już nie wystarcza.
Jest taki kanalik na YT NWOTHM Full Albums, codziennie coś nowego a mam wrażenie wszystko to samo. A pod każdym video zachwyt w komentach jakby odkryli nowy kontynent.
Dlatego tak samo często właczam sobie Rory`ego Gallaghera, Wishbone Ash czy Gentle Giant jak metal.