Strony

czwartek, 31 marca 2022

AMORIELLO - Phantom Sounds (2022)

Kto lubi mieszankę progresywnego metalu, nutki hard rocka i heavy metalu, ten na pewno obczai najnowsze dzieło gitarzysty Thomasa Amoriello. "Phanthom Sounds" to już drugi album tego amerykańskiego muzyka i pewnie nie ostatni. Fanom takiej muzyki może się to spodobać, mnie osobiście jakoś ciężko było przebrnąć przez ten album. Nie pomogła nawet obecność Pieta Sielcka, Herbiego Langhansa i wielu innych gości.

Pierwsza rzecz to brzmienie, które jest jakieś niszowe i momentami potrafi troszkę odstraszyć swoim prowizorycznym dźwiękiem. Thomas ma swój własny styl i nie boi się wejść w dziwne rejony. Jednym może się to podobać, a innym nie koniecznie. Taki otwierający "Villain"mimo obecności Herbiego brzmi momentami nieco dziwnie i ciężko strawnie. Można rzec progresywny metal pełną gębą.  Kawałek miewa też ciekawe momenty i nawet refren ma w sobie to coś. Pokręcony kawałek, który miewa wzloty i upadki. Błyszczy na pewno rozpędzony "Unroly king", który imponuje dynamiką i przebojowością. Tak to jest jeden z najlepszych utworów na płycie i gdyby taki był cały album to byłby zadowolony. Zaskoczył mnie na pewno "Medieval Warrior" z Pietem Sielckiem, bo to progresywny heavy metal i tu nie ma power metalu i z pewnością nie ma Iron Savior. Jakiś heavy metalowy pazur można wychwycić w "Haunted" czy "Mach Five".


Nie jest to z pewnością łatwy w odbiorze album, który zachwyca swoją dynamiką i przebojowością. Tutaj jest zupełnie inaczej. Tutaj liczą się pokręcone motywy, bardziej złożona struktura utworów i progresywność w pełnym znaczeniu tego słowa. Nie trafiła do mnie ta płyta, ale nigdy też nie pałałem wielką miłością do progresywnego metalu.

Ocena: 5/10
 

3 komentarze:

  1. Progresywny metal ? No nie do końca, może metal z pierwiastkiem progresywnym. Mnie tam Amorillo się podoba, ale całej płyty jeszcze nie słuchałem. Metal progresywny ? Jak dla mnie to np. Dream Theather, ale do ich muzyki mimo szczerych chęci nie przekonałem się do dzisiaj...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak czy inaczej nie porwało mnie to. Jakieś to nijakie dla mnie.

      Usuń
  2. Płyta rośnie po kilku odsłuchach. Słychać elementy dawnego Malmsteena i Symphony X. Dałbym 7/10. Szkoda, że w Polsce taka muza jest tak słabo promowana.
    guitarrizer

    OdpowiedzUsuń