Treat to kolejny zasłużony hard rockowy band, który w tym roku wydał swój nowy krążek. "The Endgame" to już 9 album w ich karierze. Ten szwedzki band działa od 1981r i najlepsze lata ma już dawno za sobą, to jednak "The endgame" wstydu im nie przynosi i śmiało można zaliczyć do udanych wydawnictw.
Mocnym atutem Treat jak i tej płyty to bez wątpienia wokalista Ernlund, który ma odpowiednią manierę do hard rockowej stylistyki. To dzięki niemu album jest łatwo przyswajalny i przebojowo. Momentami może nieco zbyt łagodnie czy nieco komercyjnie, ale jest też sporo ciekawych kompozycji. Otwierający "Freudian Slip", zadziorny "Rabbit Hole" z elementami starego Def Leppard to przykłady naprawdę dobrych utworów. Hitów też nie brakuje i taki chwytliwy "Sinbiosis" najbardziej wyróżnia się pod tym względem. Stonowany i z atrakcyjnymi klawiszami "Dark to light" to kolejny mocny punkt płyty i partie gitarowe Andersa Wilkstroma są tutaj pomysłowe i godne odnotowania."Magic" czy balladowy "My parade" to nieco słabsze kawałki i te wolniejsze momenty są tutaj troszkę nudne. Riff z "Jesus from Hollywood" to kolejny ciekawy smaczek na tej płycie.
Zgrabnie przygotowane brzmienie i duża dawka soczystego hard rocka sprawiają że ta płyta może się podobać. Panowie zadbali o ciekawy materiał i nie zabrakło też wpadających w ucho hitów. Jest może nie równo i może nieco komercyjnie momentami, ale to wciąż solidny hard rock, który mogę śmiało polecić.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz