Strony
▼
czwartek, 16 marca 2023
HUMANRISE - You never alone (2023)
Ta płyta mogła być naprawdę ciekawa. Mogła w pełni sprawdzić się jako heavy metalowy album nutką hard rocka, w którym są echa lat 80. Zabrakło może pomysłów, może świeżości i dopracowania? Coś poszło nie tak, a szkoda bo potencjał był. Debiutancki album brazylijskiej formacji Humanrise zatytułowany "You never alone" stanie się kolejnym dobrym albumem, który nie jest wstanie wyróżnić się na tle konkurencji.
Okładka przyciąga uwagę, choć bardziej przywodzi na myśl okładki płyt hard rockowych. Słuchając płyty można odnieść wrażenie, że najmocniejszym ogniwem zespołu jest wokalista Davi Praelii, który ma ciekawą barwę i technikę. Jego głos potrafi zauroczyć, a najlepsze jest to że sprawdza się w hard rockowej stylistyce czy heavy metalowej. Co ciekawe momentami brzmi troszkę Ronnie Romero. W sferze partii gitarowej to dzielą i rządzą John i Bruno. Szkoda tylko, że grają trochę tak oszczędnie i bez większego entuzjazmu. Brzmi to nie najgorzej, ale brakuje jakieś ikry, porwania słuchacza ciekawymi motywami, czy przejaw geniuszu. To po prostu dobrze odegrany heavy metal z nutką hard rocka.
Na start mamy intro, które jakoś specjalnie nie zapada w pamięci. Potem mamy troszkę kopiuj wklej z "Teutonic Terror" Accept w "Warriors never lose Hope". Solidny heavy metal, ale jakoś zabrakło pomysłu na wykończenie. Coś z Iron maiden można uchwycić w "Fear or Die" czy troszkę wpływów Manowar w marszowym "Queen of the night". Na pewno warto wyróżnić jeszcze zadziorny "heavy metal" czy przebojowy "Sex and drinks", w którym band pokazuje hard rockowe oblicze.
To płyta z serii posłuchać i zapomnieć. Solidny heavy metal z nutką hard rocka i w sumie nic ponadto. Materiał nie równy, a kilka ciekawych kawałków to za mało że podbić serce słuchacza. Brakuje dopracowania i ciekawych pomysłów na kompozycje. Takie trochę to wtórne i do bólu oklepane. Zobaczymy co przyniesie przyszłość.
Ocena: 5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz