Strony

poniedziałek, 10 kwietnia 2023

ARCHED FIRE - Trust Betrayal (2023)



 Fiński Arched Fire powraca z nowym albumem zatytułowanym "Trust Betrayal" który ukazał się 7 kwietnia. To już drugi album w dorobku tej grupy i wciąż trzymają się mieszanki heavy/speed metalu i thrash metalu.  Nie jest to jakieś wyszukane i ambitne granie, ale dostarcza frajdy i potrafi umilić wolny czas. Miły dodatkiem jest gościnny występ Tima Rippera Owensa, który jeszcze bardziej zachęca by sięgnąć po owe wydawnictwo.

Ciekawe jest to, że sama grupa ma swoje początki w końcówce lat 80, jednak ich muzyka światła dzienne ujrzała w 2021r. Drugi album wydaje się być ciekawszy i to pod wieloma względami.Kompozycje wydają się być bardziej dopracowane i bardziej treściwe. Brakuje jeszcze sporo do ideału. Problem tkwi w tym, że band trzyma się kurczowo oklepanych motywów i nie wiele dodaje od siebie. Janne i Ari to dobry duet gitarowy i potrafi stworzyć ciekawy riff, czy postawić na jakiś agresywny motyw. Na nowym krążku jest sporo dobrych partii, które potrafią przypaść do gustu. Nie ma w tym za grosz oryginalności, ale jest do czego przytupać nóżką. Taki urokliwy jest otwierający "Fear", który w rzeczy samej jest mieszanką heavy i speed metalu. Dobrze się tego słucha i nie przeszkadza nawet specyficzny wokal Kristiana. "Pestilance" jest jakiś taki bardziej toporny i z nutką judas priest. Nic dziwnego, że słychać tutaj Tima Rippera Owensa. Wracamy do speed/thrash metalu w "Narcisst" i znów specyficzny wokal Kristiana daje o sobie znać i może niektórych zniechęcić . To tak jak coś z ostatnim albumem Agent Steel. Solidny heavy/thrash metal dostajemy w solidnym "Blind Faith" i tutaj można poczuć, że band nie potrafi nas zabawić na dłuższą metą. Więcej heavy metalowego pazura mamy w stonowanym "Self - backstabbers", który znów jest przesiąknięty Judas Priest czy Megadeth. Podobne emocje wzbudza bardziej energiczny "Wings of chrome".
 
To jedna z tych płyt, która jest solidna i dobra w odsłuchu, lecz nie wzbudza żadnych większych emocji. Nie powala na kolana, nie jest powodem przemyśleń i rozważań na jej temat. To po prostu kolejny solidny album i nic ponadto. Band potrafi grać i robi to dobrze, ale chyba czas zacząć troszkę więcej ryzykować i stworzyć coś bardziej swojego. Mimo pewnych wad i niedociągnięć warto zwrócić uwagę.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz