Strony

niedziela, 16 czerwca 2024

CRYPT SERMON - Stygian sermon (2024)


 Nie jeden fan doom metalu wypatrywał najnowszego krążka amerykańskiej formacji Crypt Sermon o tytule "Stygian Rose". Każdy kto kocha choć troszkę mrocznego klimatu, kocha rozbudowane aranżacje, stonowane tempo i spore pokłady wpływów Candlemass, sorcerer czy też Eclessia ten znajdzie coś dla siebie.  Crypt Sermon działa na rynku od 2013r i dorobił się w sumie 3 pełnometrażowych albumów, a ich nazwa jest już dobrze rozpoznawalna. Względem poprzedniego albumu "the ruins of fading Light" mamy kilka zmian personalnych. Nowy skład, nowy album, ale styl i jakość dalej ta sama.

Co do zmian personalnych, to Matt Knox powrócił po latach do funkcji basisty, Frank Chin porzucił funkcję basisty dla bycia gitarzystą, a Tenner Anderson objął robotę klawiszowca. Panowie wpasowali się do stylu grupy i słychać to zgranie od pierwszych sekund. Panowie stawiają na klimat, na wyszukane dźwięki i pomysłowe rozwiązania. Całość robi wrażenie i to niemal na każdym kroku. Bardzo dobrze układa się współpraca gitarzystów i tutaj zarówno Chin, jak i Jansson dają niezły popis umiejętności. Panowie starają się nas zaskoczyć, a przy tym nie stracić klasycznego wydźwięku. Wszystko jest bardzo spójne i potrafi oczarować słuchacza już od samego początku. Zwłaszcza kiedy na otwarcie mamy taką perełkę jak "Glimmers in the underworld". Ponad 8 minutowy kolos, który przemyca sporo pięknych melodii i zagrywek gitarowych. "Thunder" jest utrzymany w podobnych klimatach. Utwór udany, ale nie powala tak na kolana jak otwierający. Troszkę więcej ikry, dynamiki mamy w "Down in the Hollow", w którym jest sporo mrocznego, przeszywającego klimatu. Dalej mamy pomysłowy i melodyjny "Heavy is the crown of Bone". Piękny, nastrojowy i nieco rockowy jest rozbudowany "Scrying Orb". Na sam koniec zostaje nam tytułowy "Stygian Rose". 11 minut z epickim doom metalem wysokiej klasy, gdzie jest urozmaicenie i sporo ciekawych partii gitarowych. To tylko pokazuje jak dużo potencjału jest w tym zespole. No i ten wokal Brooksa wilsona potrafi oczarować słuchacza. Znakomity głos, który pasuje do takiej formuły, w jakiej obraca się Crypt Sermon.

W kategorii doom metalu jest to bardzo ważna pozycja. Jest klimat, jest stonowane tempo i masa ciekawych ozdobników. Przede wszystkim jest klasycznie, ale też pomysłowo i z klasą. Crypt Sermon w formie i pokazuje, że trzeba się z nimi liczyć w kategorii doom metalu.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz