Strony

piątek, 30 sierpnia 2024

BLACK WINGS - Whispers of Time (2024)


 Status włoskiego Black Wings nie jest może do końca znany, bo band rozwiązał się w 2011r zostawiając po sobie tylko debiutancki album. Teraz po 16 latach od wydania "Sacred Shiver" postanowili wydać wcześniej wydany swój drugi pełnometrażowy album zatytułowany "Whispers of Time". To band, który w swojej muzyce próbuje mieszać progresywny heavy metal, hard rock, czy melodyjny heavy metal, a wszystko z naciskiem na solidne melodie i wyraziste riffy. Nie ma co lekceważyć Black Wings.

Stylistycznie ten band i ich muzyka jest na pewno ciekawa i intrygująca. Przejawiają się echa Rainbow, Angra, czy Secret Sphere. Królują mocne wyraziste partie wokalne Diego Albini, który przyciąga uwagę swoim głosem i rockowa manierą. Pasuje idealnie do takiego grania. Black Wings to przede wszystkim dobra współpraca gitarzysty Claudio Petronik i klawiszowca Alessandro Duo, które przypominają nieco lata 70 czy 80. Jest nastrojowo i pomysłowo, a to sprawia że płyta może się podobać. Mało jest płyt z taką muzyką i na takim poziomie.

Już band potrafi skraść serce w zadziornym "Cold is the wind". Jest mocny riff, odpowiednie tempo, przepięknie rozpracowane partie klawiszowe i ten wokal Diego Albini. To jest to! Hitem tutaj na pewno jest chwytliwy i przebojowy "Strangers to this world". Nutka progresywności i mroku pojawia się w "Another Sun" i słychać spory potencjał w tym co prezentuje Black Wings. Rozbudowany "The Sense of Emotions" ma do zaoferowania pomysłowe solówki i klimatyczne partie klawiszowe. Jest w tym duch lat 70, ale brzmi to świeżo i współcześnie. Bardziej rockowo jest w "The story ain over", z kolei "Whispers of Time" to taka wizytówka zespołu i tej płyty. Refren robi tutaj robotę. To jest granie na światowym poziomie.

Album ma kilka wad, niedociągnięć, ale w swojej kategorii jest to naprawdę wysokiej klasy krążek. Znajdziemy tu świetną mieszankę progresywnego heavy metalu, hard rocka i melodyjnego heavy metal, gdzie melodie grają pierwsze skrzypce, a i ciekawych pomysłów na aranżacje nie brakuje. Mam nadzieję, że ten album będzie biletem powrotnym dla zespołu i będą dalej tworzyć, bo ich muzyka naprawdę robi wrażenie.

Ocena: 8/10

2 komentarze:

  1. Mroczna, metalowa, i tajemnicza nazwa zespołu, intrygujący tytuł płyty do tego bajkowa okładka, która od razu skojarzyła mi się z pewną piosnką sprzed lat. Jak to leciało ?
    ,, Na Wojtusia z popielnika iskiereczka mruga... ,, .
    Czy muzyczna zawartość ,,Whispers of Time,, spełni moje mocno rozbudzone oczekiwania ?
    ( ...... ).
    Nie spełniła, niestety, nie potrafię nigdzie odlecieć na tych czarnych skrzydłach. Ale młode, dzikie gołębie, które miały swoje gniazdo lęgowe na wiśniowym drzewku rosnącym na mojej działce, niestety dzisiaj już odleciały. Smutno.

    OdpowiedzUsuń

  2. To taka muzyka, jakby dowolna typowo włoska powermetalowa grupa połączyła siły z typowym amerykańskim poprockiem a'la Blink 182. Takie amerykańskowłoske studentcore. Wesołe, skoczne, pocieszne, całkiem fajnie można posłuchać.

    OdpowiedzUsuń