Strony

niedziela, 16 listopada 2025

GARGANT -Dead Night defiance (2025)


 

Muzycy znani z brazylijskiego Painside, a także członkowie thrash metalowego Reckoning oraz deathmetalowego Ereboros, powołali w 2022 roku do życia zespół Gargant. Postanowili stworzyć brzmienie łączące heavy i power metal z wyraźnymi wpływami thrashu oraz death metalu. Efekt? Wybuchowa mieszanka czerpiąca garściami z dokonań Iced Earth, Persuader czy Charred Walls of the Damned. Zespół emanuje pewnością siebie i już teraz ma wiele do zaoferowania, a debiutancki album “Dead Night Defiance”, który ukazał się 13 listopada, tylko to potwierdza.


Na krążku agresja i drapieżność idą w parze z melodyjnością oraz przebojowością. Zespół potrafi zaskoczyć potężnymi riffami, energią i chwytliwymi liniami melodycznymi. Słychać tu doświadczenie muzyków oraz jasno zarysowaną wizję artystyczną. Siłą Gargant jest przede wszystkim głos Guilherme’a Stevensa – zadziorny, mocny i pełen agresji, co zasługuje na szczególne uznanie. Przyjemność sprawia także śledzenie popisów gitarowego duetu Carvalho/Mendonça, który potrafi urozmaicać swoje partie, łącząc thrashmetalową brutalność z power­metalową dynamiką i melodyką. Z zespołu bije kreatywność i autentyczny talent, który działa niezwykle zaraźliwie. Grupa zadbała również o soczyste, potężne brzmienie oraz klimatyczną, sugestywną okładkę. Całość prezentuje bardzo wysoki poziom.


Już otwierający album “Stormfall” wyraźnie określa stylistykę grupy – jest agresywnie, dynamicznie i niesamowicie przebojowo. Mocny riff ociera się o thrash metal, natomiast melodyjne akcenty to ukłon w stronę power metalu. Dalej otrzymujemy zadziorny i chwytliwy “Dead Night Defiance”, który w pełni oddaje charakter zespołu. Więcej mroku i ciężaru przynosi masywny “Ghost Riders”, zaś klimatyczny, nastrojowy “Reckoning Into the Mourning Hall” prezentuje stonowane tempo i klasyczny heavy metalowy sznyt. Nie zabrakło miejsca na spokojniejszy, rockowo-balladowy “Sons of Chaos”. Następnie pojawia się stonowany, a zarazem drapieżny “Devils River”, a całość zamyka przebojowy “Battlechaser” – finał naprawdę godny uwagi.


Gargant pokazuje pazur, świeżość i umiejętność kreowania wyjątkowej mieszanki power i thrash metalu. Zespół błyszczy i już teraz prezentuje ogromny potencjał, słyszalny od pierwszych sekund albumu. Krążek naszpikowany jest killerami i mocarnymi riffami, a Gargant jawi się jako nowa, obiecująca siła brazylijskiej sceny metalowej. Pozostaje czekać na więcej.


Ocena: 8,5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz