Strony

środa, 3 lipca 2013

BACKLASH - Backlash (1986)

Backlash to kolejny amerykański zespół, który pozostawił po sobie ślad w postaci jednej płyty, a mianowicie debiutanckiego „Backlash”. Ta formacja zaliczana jest do kapel, które nie były znane szerokiej publiczności i śmiało można ją zaliczyć do podziemnego heavy metalu. Za dużo o Backlash nie wiadomo, a jedyną pewną informacją jest fakt, że powstał w 1985 roku, a rok później wydał swój album „Backlash”.

Takich płyt jak ta tutaj opisywana było w latach 80 było od groma, jednak mimo oklepanego heavy metalowego stylu Backlash udało się nagrać krążek godny uwagi i zapamiętania. Można doszukać się wpływów Iron Maiden, wczesnego Judas Priest, a przede wszystkim Black Sabbath. Podobny mroczny klimat, jak również podobny sposób konstruowania utworów. Co pozwala wyróżnić ten album na tle innych podobnie brzmiących to z pewnością mroczne, szorstkie brzmienie i to co prezentują sami muzycy. Eric Rozens to charyzmatyczny wokalisty, który swoimi krzykami, piskami nadaje całości wyjątkowego charakteru. Utrzymana w brytyjskim stylu sekcja rytmiczna też jest cechą, która nadaje całości jeszcze bardziej intrygującego wymiaru. Motorem napędowym są tutaj popisy gitarowe Wolfa/ Gravensa, które są pełne finezji, pomysłowości. Jest urozmaicenie i balansowanie między twórczością Black Sabbath, Judas Priest czy Iron Maiden. Heavy metalowy otwieracz w postaci „Down The Hatch” jest zadziorny i pełen energii. Znakomicie daje posmak tego co nas czeka. Choć słychać wpływy Judas Priest czy Iron Maiden, to jednak Backlash stara się nie być żadnym klonem. Niesamowity klimat, przemycanie motywów hard rockowych to cechy „I Have Waited”. Fenomen tego albumu i zespołu tkwi w klimacie, w finezji i pełnych emocji partii gitarowych, który przyprawiają o gęsią skórkę. Najlepszym przykładem tego zjawiska jest „Lady Of The Night”. Nie brakuje na tym krążku tez szybszych kawałków, czego przykładem jest „Public Enemy” czy „Get Ready”. Troszkę progresywności wdziera się w „Name Of the Game” i nie ma słabych utworów. Nawet „Instrumental One” wypada znakomicie.

Debiutancki album Backlash to prawdziwa uczta dla fanów finezyjnego, pomysłowego grania z wyraźnymi wpływami Black Sabbath, Iron Maiden czy Judas Priest. Szkoda tylko, że zespół się rozpadł i popadł w niepamięć. Jednak warto pamiętać, zwłaszcza jeśli nagrali taki klimatyczny i energiczny krążek, który zachwyci nie jednego fana melodyjnego grania.

Ocena: 8.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz