Strony

niedziela, 19 lipca 2015

IF I DIE TODAY - Cursed (2014)



If I Die Today to nazwa która bardziej pasuje jako tytuł albumu aniżeli nazwa zespołu. Potrafi to być mylące, jednak jest zespół włoski o takiej właśnie nazwie, który działa od 2007 roku. Mają na koncie już 3 albumy i swoje grono fanów.  Choć to jeszcze nieco niszowa liga, ale każdy kto gustuje w hardcoru i innym podobnym gatunku powinien znaleźć coś dla siebie w ich muzyce.  Najbardziej reprezentatywnym albumem z dyskografii Włochów jest „Cursed”, który się ukazał w 2014 roku.

Trzeba mięć na względzie, że jest to płyta która ma nowoczesny wydźwięk, która nie jest taka łatwa w odbiorze jakbyśmy tego chcieli. Pełno tu agresji, hardcoru, progresji i ciężko strawnych dźwięków, a chaos jest tutaj na porządku dziennym. Jednak mimo pewnych nie dociągnięć można z pewnością zespół pochwalić za umiejętności, za  pomysłowość i umiejętność tworzenia mrocznego klimatu.  Od strony technicznej płyta nie zawodzi i problem nie leży do końca w brzmieniu czy samej stylizacji. Słuchanie tej płyty nie sprawia takiej frajdy, a każda kompozycja po prostu przelatuje i nie zapada w pamięci. Zabrakło ciekawych melodii, atrakcyjnych aranżacji, a z pewnością przebojów, który by nieco ożywiły ten album.  Do ciekawszych momentów można zaliczyć energiczny „Adam” , rock;n rollowy „Lucifer” , czy stonowany „Elisabeth”. Typowy przykład średniej jakości hardcoru, który właściwie niczym się nie wyróżnia. Chaos wdziera się w każdą kompozycję i na każdym kroku można wyłapać niedociągnięcia w aranżacji. Co z tego że gitarzyści starają się brzmieć ostro i agresywnie, kiedy partie nie są ciekawe i raczej odrzucają potencjalnego słuchacza.  Najciekawszym kawałkiem jest mroczny i rytmiczny „The Ancient Mariner”, który ma w sobie pewne cechy tradycyjnego heavy metalu.  Rozpatrując album pod względem melodii to chyba najciekawsza zdobi utwór „Vincent”. Szkoda tylko, że wszystko brzmi chaotycznie i bardziej punkowo. Na koniec  warto wspomnieć jeszcze o klimatycznym „Cursed”, który pokazuje zupełnie inne oblicze zespołu.

Agresja, hardcore, przebojowość jakoś nie idą w parze na tym wydawnictwie.  W zamian za 45 minut naszego czasu dostajemy średniej jakości materiał, który potrafi oczarować jedynie mrocznym klimatem i nowoczesnym brzmieniem. Za mało tutaj wartościowej muzyki i za mało hitów. Ostatecznie dostajemy niedopracowaną płytę. Kto wie może zespół jeszcze zmieni swój styl grania na lepsze. Póki co trzeba się zadowolić tym co jest.

Ocena:  5.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz