Strony

czwartek, 15 października 2015

STONECAST - Heroikos (2013)

Mówi się o nich synowi żelaza, stali i heavy metalu. To hasło w pełni oddaje charakter francuskiego bandu, który się zwie Stonecast. Istnieją od 2002 r i już mogą się pochwalić występami na większej scenie i u boku wielkich kapel. Mają na swoim koncie również dwa albumy i są to pozycje godne uwagi. Każdy kto lubi mieszankę true heavy metalu, wszelkiej ilości epickości z nutką power metalu i progresji ten w pełni odnajdzie się w świecie Stonecast. „Heroikos” to ich ostatnie wydawnictwo, które pochodzi z 2013 r, jednak jest to płyta która po takim czasie wciąż jest miłym kąskiem dla maniaków tradycyjnego heavy metalu, w którym są echa Manowar, Iron Maiden, czy Iced Earth.

Bardzo dobrym zabiegiem okazała się klimatyczna i nasuwającą epicki heavy metal okładka. Od razu wiadomo z czym mamy do czynienia. Zespół zadbał na swój sposób o soczyste i mięsiste brzmienie, które tylko potęguje doznania jeśli chodzi o płytę. Dzięki temu jest moc i gitary brzmią o wiele agresywniej. Tak to jest atut, choć bardziej techniczny. Jak sam zespół wypada? Czy materiał zapada w pamięci? Czy mamy dobre kompozycje i czego można się spodziewać po całości? Tak to są jakże ważne pytania, ale możecie być spokojni bowiem Stonecast wybrnął ze swojego zadania i zadbał o doznania słuchacza. Sporo elementów przerysowano z Manowar i obecność ex perkusisty tego zespołu tj Rhino tylko podkreśliła to. Rhino tutaj odwala kawał dobrej roboty i sprawia, że nawiązania do twórczości Manowar są szczere i nie wymuszone. Całość dzięki niemu brzmi o wiele ciężej i mocarniej. Dzięki niemu ta płyta zyskuje tylko w naszych oczach. Jeśli jeszcze doceniacie epicki klimat, zaskoczenie, urozmaicenie i heavy metal pełen smaczków to będzie to dla Was prawdziwa uczta. Płyta może nie jest banalna ani też łatwo strawna, ale ma swój urok. Warto też pochwalić dość specyficznego wokalistę Francka, który idealnie podkreśla oryginalność bandu. Najwięcej pracy włożyli gitarzyści, czyli Seb i Bob. Partie gitarowe zostały zagrane z pomysłem polotem, nutką fantazji. Miał być hołd dla Manowar i to się na pewno udało. Płytę otwiera 6 minutowy marszowy walec w postaci „Jakuta”. Tak to jest prawdziwy true heavy metal będący znakomitym hołdem dla Manowar. Jest mocny riff, mocna sekcja rytmiczny i jeszcze ciekawszy riff. To od razu ustawia nas w szeregu i pokazuje z jak mocnym zespołem mamy do czynienia. Troszkę w tym wtórności, ale oddaje ducha starego Manowar, a o to dzisiaj ciężko. Znacznie ostrzejszy jest „The Barbaric Rhyme”, który pokazuje nieco inne oblicze zespołu. Gdzieś tam wybrzmiewa thrash/speed metal. Prawdziwa petarda i chce się jak najwięcej takich kompozycji na płycie. Sporo dzieje się w „Triumph” i to taki typowy kawałek dla tej formacji. Urozmaicenie, nutka fantazji, nacisk na epicki klimat i wtrącenie akustycznych gitar. Jest w tym coś magicznego. Troszkę słabiej wypadają takie wolniejsze kawałki jak „Substance”. Jednak mimo braku ostrych riffów i mocnego uderzenia, te utwory bronią się. Wszystko dzięki pomysłowym motywom i epickiemu klimatowi. Z tych lepszych kawałków warto wyróżnić melodyjny „Of Fire and Ice”, nieco toporniejszy „Gods of Dust” i bezbłędny „Savage Princess”, który przypomina mi najlepsze kawałki Manowar. Czysta perfekcja i to tylko pokazuje jaki potencjał drzemie w tym zespole.

Klonów Manowar troszkę powstało, ale w sumie żaden nie brzmiał jeszcze tak autentycznie, szczerze i żaden z nich nie brzmiał tak ambitnie jak francuski Stonecast. Od premiery „Heroikos” minęły dwa lata, a ta płyta wciąż brzmi świeżo i wciąż zachwyca swoją jakością i lekkością. To jest prawdziwy epicki heavy metal ku chwale twórczości Manowar, a nie jakaś tandetna podróbka. Gorąco polecam każdemu fanowi Manowar, ale też wszelakiego melodyjnego epickiego heavy metalu.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz