Jednym z najdłużej
działających zespołów na terenie Cypru jest bez wątpienia
band o nazwie Armageddon rev 16:16. Nazwa dość powszechna, co może
nieco utrudnić kapeli zaistnienie na dłuższą metę. Kapela
powstała w roku 1984 jeszcze pod wczesną nazwę tj Heavy Duty i od
tamtego czasu co jakiś czas przejawiała aktywność. Do tej pory to
były dema i mini albumy. Różne zmiany personalne i trudności
losu sprawiły, że band nigdy nie wydał całego debiutanckiego
albumu. Teraz po latach tą szanse dostali od wytwórni Pitch
Black records. „Sundown on Humanity” to dzieło, które
powinno zainteresować fanów progresywnego power metalu,
zwłaszcza takich kapel jak Arrayan Path, Fates Warning czy
Queensryche.
Płyta ukazała się w
roku 2014 i pomimo upływu czasu można stwierdzić że jest to
solidny album. Motorem napędowym są mocne riffy, bardziej wyszukane
melodie czy motywy. Nieco nie pewnym ogniwem w zespole jest
specyficzny wokalisty Jimmy, który nie do końca się sprawdza
w takim graniu. Brakuje gdzieś w tym techniki i składu. Ten element
z pewnością wymaga poprawy, ale na szczęście jest Elias i
Soteris. Ich duet gitarowy jest motorem napędowym całości. To
właśnie oni dostarczają nam ciekawe zagrywki, spore ilości
atrakcyjnych, miłych dla ucha melodii. Dzięki ich współpracy
jest skład i porządek, a motywy potrafią zapaść w pamięci.
Sporym atutem jest tutaj to, że panowie nie trzymają się kurczowo
jednego patentu, jednego motywu czy stylu. Starają się urozmaicać
i mamy elementy wyjęte z power metalu, z melodyjnego metalu czy
nawet hard rocka. Brzmienie dobrze wyważone i sprawia że gitary
brzmią znacznie ostrzej. Materiał na swój sposób jest
urozmaicony i raczej nie ma większych wpadek. Dobrym wyborem na
otwieracz okazał się instrumentalny „E. K 40”.
Czysta progresja wybrzmiewa w „Human Sundown”,
który ma dość ciekawy motyw główny i wtrącenia
czysto symfoniczne. Nie brakuje nutki hard rocka co słychać w
„Strange Dreams” czy w „new day will Come”.
Na płycie pojawia się często mroczny klimat, zespół
również nie boi się pójść w cięższe granie co w
efekcie dostajemy takie toporniejsze kompozycje jak „Fallen
Angels and lost Souls”. Więcej energii i czystego power
metalu pojawia się w szybszym „13 seventh eleven”.
Tutaj zespół pokazał pazur, a także wykazał się dodatkową
pomysłowością. Miłym dodatkiem są zagrywki akustyczne. Zespół
jest pod wpływem wielu klasycznych zespołów i to słychać w
marszowym, epickim „Why”. Już chwaliłem
gitarzystów i ich talent, ale warto jeszcze raz wspomnieć o
nich przy okazji melodyjnego „Heavy Metal”, w
którym zostały zawarte bardzo chwytliwe partie gitarowe.
Końcówka płyty jest bardziej udana bo pojawiają się dwa
szybsze kompozycje utrzymane w stylizacji stricte power metalowej.
Warto pochwalić zarówno za klimatyczny „United”
i agresywniejszy „Icy Blackness”.
Po wielu próbach,
po tylu latach udało się w końcu cypryjskiej formacji wydać
debiutancki album. Nie obyło się bez wpadki i nie powodzeń.
Pojawiają się elementy i melodie, które wypadałoby
dopieścić i poprawić. Jednak efekt końcowy jest zadowalający.
Armageddon rev 16.16 wykazał się doświadczeniem, talentem do
tworzenia zróżnicowanego materiały i wiedzą co to
progresywny power metal. Zobaczymy czy ta wiedza i umiejętności
pozwolą im przetrwać na rynku. Póki co zachęcam do
zapoznania się z „Sundown on Humanity” bo warto.
Ocena: 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz