Mogło się wydawać, że
amerykański band Hatchet w końcu znalazł swoich ludzi, w końcu
przebudzili się po 5 latach nieaktywności nagrali jakże udany
album „Dawn of the End”. Każdy mógł pomyśleć że już
najgorsze za nami i że więcej problemów kapela już nie
napotka w najbliższym czasie. Niestety znów koszmar z zmianą
składu powtórzył się. Tak więc mamy 3 album w historii
zespołu i po raz trzeci inny skład. Mimo tych zawirowań i zmian
muzyków, kapela wciąż ma się dobrze i wciąż gra thrash
metal na wysokim poziomie. Kto w to nie wierzy niech lepiej odpali
najnowsze dzieło kapeli czyli „Fear Beyond Lunacy”.
Poziom i jakość z
poprzedniego albumu została utrzymana. Można w sumie się nawet
pokusić o stwierdzenie, że zespół nagrał najciekawszy
album w swojej historii. „Fear Beyond Lunacy” to dzieło
zróżnicowanie i to coś więcej niż tylko typowe thrash
metalowe łupanie. Tutaj zespół stara się zaskakiwać, być
bardziej elastycznym i trafić do różnych słuchaczy.
Stylistycznie dalej zespół nawiązuje do takich kapel jak
Death Angel, Exodus czy Testament. Nie brakuje ciekawych i
chwytliwych melodii, nie brakuje agresji, czy też bardziej heavy
metalowych momentów. To wszystko sprawia, że nowy album
naprawdę dobrze się słucha. Hatchet przyzwyczaił nas już do
solidnego brzmienia, która ma podkreślić jakość i poziom
danego albumu. Jest może i nowoczesne, ale dzięki niemu gitary
brzmią naprawdę soczyście. Julz Ramos to jedyny muzyk, który
jest od samego początku. To on jest mózgiem całej operacji i
to od niego wychodzą wszelkie pomysły. To co wyróżnia
kapele na tle innych to właśnie wokal Julza. Śpiewa agresywnie,
ale wszystko jest melodyjne i z nutką takiego punkowego feelingu.
Odpowiednie szkolenie techniczne i ciekawa maniera i w efekcie mamy
jeden z najlepszych thrash metalowych wokali ostatnich lat. Każdy z
tych elementów składa się na ten album i tworzy płynną
całość. Hatchet znów nagrał treściwy album, który
tworzy 10 utworów dających 40 minut muzyki. Zespół
lubi nawiązywać do klasyki i instrumentalne intro „Where
Time cannot exist” to bardzo dobry przykład tego.
Wprowadza nas w klimat albumu i buduje napięcie. W dodatku pokazuje
instrumentalne przygotowanie zespołu. Bardzo dobre otwarcie albumu.
Prawdziwa frajda zaczyna się wraz z szybkim i agresywnym „Living
in extinction”, który jest ukłonem w stronę
klasycznego thrash metalu wykreowanego przez Anthrax, exodus czy
Testament. Dawno nie słyszałem tak szczerego i pomysłowego thrash
metalu. Brzmi to obiecująco i chce się odkrywać pozostałe
elementy tej płyty. Zmiany personalne nie zawsze mają dobry wpływ
na zespół, ale w tym przypadku kapela brzmi świeżej i jest
jakby bardziej zgrana. Wystarczy wsłuchać się w popisy gitarowe
Julza i Clarka. Jest między nimi odpowiednia chemia, która
skutkuje chwytliwymi motywami gitarowymi. Pełno takowych uświadczymy
w rozpędzonym „Lethel Justince”. Pierwszym takim
urozmaiceniem jest bardziej heavy metalowy „In fear we
Trust”, czy bardzo melodyjny „Dead and Gone”,
który ma zadatki na rasowy przebój. Hatchet to przede
wszystkim spec od szybkich i agresywnych kawałków, które
mają być prawdziwym pokazem mocy zespołu. Na płycie ich nie
brakuje i taki „Tearing into hell”, niezwykle
melodyjny „Prophet of Delussion” czy klasycznie
brzmiący „The world Beyond” to idealne przykłady
tego zjawiska. Właściwe w tym specjalizuje się ta amerykańska
formacja i znakomicie interpretują thrash metal oraz to jak on
powinien brzmieć w dzisiejszych czasach.
Hatchet nie potrafi
utrzymać stabilności jeśli chodzi o skład, ale mimo tego brną do
przodu i z każdą płytą brzmią co raz lepiej. Nowy album
pokazuje, że kapela się rozwija i że to nie koniec ich przygody.
„Fear beyond lunacy” to jedna z najlepszych płyt thrash
metalowych roku 2015 i to jest fakt. Nie ma mowy o nudzie czy
oklepanych i przewidywalnych motywach. Jest świeżość, a zarazem
zachowanie pewnych tradycji. Na płycie dzieje się sporo a każdy
utwór to przykład co to znaczy thrash metal i jak powinien
brzmieć. Właśnie urosła nam nowa gwiazda tego gatunku. Polecam.
Ocena: 9/10
Fajna, dobrze napisana recenzja. Świetna płyta jedna z ciekawszych w ostatnim czasie. Zresztą na pewnym forum na którym się udzielam została uznana najlepszą płytą thrashmetalową roku 2015.
OdpowiedzUsuńOgólnie Hatchet to kapela która wydaje bardzo dobre albumy a do tej pory wydaje się jakoś niezauważona, schowana gdzieś w niższej lidze gatunku. Mam nadzieję że się to zmieni bo muzyka warta polecenia.