Strony

sobota, 2 lipca 2016

NOW OR NEVER - II (2016)

3 lata przyszło czekać fanom na drugi album Now or Never. Debiut sprzed trzech lat nie do końca mnie porwał, choć było wiele głosów pozytywnych odnośnie tego wydawnictwa. „Now or Never” to album będący mieszanką hard rocka i heavy metalu. Muzycy znani z twórczości Pretty Maids i Nightmare stworzyli ciekawą mieszankę stylów wypracowanych przez swoje macierzyste kapele. Brakowało mi jedynie ostatecznego szlifu, dopracowania i prawdziwych przebojów. Tak więc z nadzieją wypatrywałem drugi album zatytułowany „II”.

Zespół powstał w 2012 roku z inicjatywy byłego gitarzysty Pretty Maids czyli Rickiego Marxa. Udało mu się ściągnąć również byłego basistę Pretty Maids oraz wokalistę Nightmare – Joe amore. Stawiają na mocne riffy, na godne zapamiętania melodie i ciekawe partie solowe. Co ich wyróżnia to nowoczesne brzmienie i umiejętność balansowania na pograniczu różnych gatunków. Debiut był ciekawe, ale nie potrafił mnie wciągnąć na dłuższą metę. Nowy album jest bardziej dojrzały i dopracowany pod względem choćby samego materiału. Kompozycje są bardziej melodyjne, mają więcej z heavy metalu niż z hard rocka, co mnie bardzo cieszy. Drugi album ma w sobie więcej mocy, więcej agresji i często można odnieść wrażenie, że słuchamy albumu dawnej kapeli Joego. Na płycie mamy 10 zróżnicowanych kompozycji. Na pierwszy strzał idzie „The Voice inside” i to jest miła niespodzianka. Uderza nas mocny, wręcz brutalny riff, mroczny klimat i nowoczesne brzmienie. Jeśli tak ma brzmieć nowoczesny heavy metal z domieszką hard rocka to jestem na tak. Jeszcze mroczniejszy i ocierający się o thrash metal jest „Sonic Ectasy”, który potęguje napięcie na płycie. Takich petard nigdy nie ma się dość. Hard rockowe oblicze bandu uświadczymy w lżejszym „King for a day”. Moim faworytem od samego początku został „I shall remain”, który jest utrzymany w power metalowej konwencji. Z takich mocniejszych utworów warto wyróżnić „revolution”, stonowany „Save me” czy energiczny „Feel Alive”. Na sam koniec dostajemy klimatyczną balladę w postaci „Till the end of time”.

Słychać echa Nightmare czy Pretty Maids jednak Now or Never żadnym z tych zespołów nie jest. Wypracowali swój styl i dobrze się czują w takiej stylizacji. Kto lubi nowoczesne brzmienie heavy metalu i hard rocka, a także świetny wokal Joego ten może śmiało sięgać po nowy album Now or Never.

Ocena: 7.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz