Strony

wtorek, 5 lipca 2016

WIZZ WIZZARD - Where the river runs cold (2016)

Wizz Wizard to zespół, który identyfikuje się z przeszłością i starymi płytami belgijskich formacji z lat 80. Panowie stronią od kombinowania i szukanie czegoś wyszukanego i oryginalnego. Grają po prostu heavy metal z domieszką hard rocka i nie da się ukryć, że w ich żyłach płynie krew miłośników starych płyt Motley crue, Dokken, czy Judas Priest. Działają od 2007 roku i znaleźli swojej miejsce obok takiego Enforcer, Striker czy Steelwing. Nie grzeszą oryginalnością, ale ich muzyka jest miła dla ucha i potrafi zrelaksować i to bez większego zobowiązania. Debiut w postaci „tears from the moon” był udany i trafiał w gust fanów takiej muzyki. Proste riffy, chwytliwe melodie i przebojowe refreny sprawiały, że album mimo pewnych wad się bronił. Trzy lata przyszło czekać fanom na drugie uderzenie, ale już jest. „Where The river runs cold” to właściwie nic innego jak kontynuacja tego co słyszeliśmy na pierwszym albumie. Można jednak odnieść wrażenie, że kompozycje są bardziej trafione i bardziej dopracowane. Zespół jest bardziej dojrzały i doświadczony, co z reszta słychać. Dobrym tego przykładem jest choćby sam wokalista Wizz, który śpiewa pewniej i bardziej zadziorniej. Płyta zawiera 11 energicznych i dobrze zróżnicowanych. Tak więc nie ma szans na nudę. Już taki radosny i rockowy „Crucifed” dobrze się spisuje w roli otwieracza. Kenny G i Smb troszkę się oszczędzają w solówkach. Brakuje troszkę bardziej rozbudowanych popisów i lekkiego zaskoczenia. Panowie nadrabiają te braki udanymi melodiami i ciekawymi pomysłami na kawałki. Można tutaj przytoczyć przebojowy „The Wolf” czy marszowy „Rock Lives on” i to właśnie te kompozycje pokazują że kapela potrafi grać i to całkiem dobrze. Z tych wolniejszych utworów dobrze prezentuje się klimatyczny „Break away”. Na koniec chciałbym wspomnieć o „Return of the Vampires” który ma coś z Accept. Wizz Wizzard nagrał solidny album, który warto znać. Jednak nie jest to nic nadzwyczajnego i wyróżniającego się na tle innych podobnych albumów. Po prostu solidna robota.

Ocena: 6.5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz