Strony

piątek, 25 grudnia 2020

VANDENBERG - 2020 (2020)


 W latach 80 funkcjonował holenderski band Vandenberg i to był wartościowy hard rockowy band, który czerpie garściami z Deep Purple, Rainbow, czy Scorpions. Od ostatniego krążka zatytułowanego "Alibi" minęło aż 35 lat. Mało kto przypuszczał, że formacja wróci jeszcze kiedyś z nowym materiałem, ale jednak stało się. Do współpracy zaproszono Randy Elsena, czyli perkusista Tank oraz wszędobylski Ronnie Romero. Akurat Ronnie wnosi sporo energii i zadziorności, a klimaty hard rockowe są mu znane, bo przecież pełni rolę wokalisty Rainbow. Wraz z nowym składem powstał nowy album i "2020" to prawdziwa uczta dla fanów klimatów Deep Purple, czy Rainbow.

Ronnie jak to Ronnie jest świetny w tym co robi i to jeden z najlepszych wokalistów na rynku metalowym i rockowym. Jednak w tym zespole kluczową rolę tak naprawdę odgrywa nie kto inny gitarzysta Adrian Vandenberg, który odpowiada za komponowanie kawałków, jak i sferę gitarową. Mimo upływu czasu wciąż ma smykałkę do grania klasycznego hard rocka na wysokim poziomie. W jego zagrywkach jest finezja, drapieżność, no i pomysłowość. To przedkłada się na jakość zawartego materiału na "2020". Nie ma tutaj miejsca na nudę i można poczuć się jak w latach 80.

Płyta zachwyca mocnym wyrazistym brzmieniem i dobrze wyważonym materiałem. Jest sporo perełek i chwytliwych przebojów, a już otwieracz "Shadows of the night" to rasowy killer. Mocny riff, który inspirowany jest twórczością Deep Purple i jest też świetny Ronnie. Brzmi to obłędnie. Dalej mamy zadziorny "Freight Train" i tutaj można doszukać się elementów Scorpions. Bardzo fajnie buja melodyjny "Hell and high water", który potrafi zauroczyć bluesowym feelingiem. Band potrafi też zagrać z nutką komercji i elementami AOR. Dobrym tego przykładem jest "Let it rain". Lekki i melodyjny "Shout" to też kwintesencja hard rocka i to kolejny mocny punkt tej płyty. Całość wieńczy równie wciągający i pomysłowy "Skyfall" . Nie ma tutaj wypełniaczy i każdy utwór zasługuje na uwagę.

Co raz mało płyt z takim klasycznym hard rockiem w klimatach Deep Purple czy Scorpions. Vandenberg powraca po 35 latach z nowym krążkiem zatytułowanym "2020", który zabiera nas w właśnie takiej rejony muzyczne. Przepiękna podróż i ta płyta jest urocza. Mamy hity i mocne riffy, a to przedkłada się na jakość płyty.  Vandenberg jest w formie, a mając u boku Romero można czynić cuda. Płyta godna polecenia.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz