Strony
▼
piątek, 23 lutego 2024
TOXIKULL - Under The Southern Light (2024)
Czasami kiedy dochodzimy do ściany i nie mamy już pomysłu by nagrać kolejny taki sam album, albo kiedy poprzednie wydawnictwa nie przyniosły rozgłosu to jedynym rozwiązaniem jest odświeżyć ową stylistykę. Nieco zmienić pewne rzeczy, coś odjąć, a coś dodać, a w efekcie może powstać coś wielkiego o czym nam nawet się nie śniło. Portugalski Toxikull tkwił w takiej surowej, nie okiełznanej miksturze thrash, speed i heavy metalu. Nie było w tym nic nadzwyczajnego i trzeba było coś z tym zrobić. Dodano dużą dawkę chwytliwych melodii, ostrych riffów rodem z dokonań Paragon, Iron savior czy primal fear. Mamy więcej heavy/speed/power metalu, a na pewno mniej thrash metalu. W takim stylu nagrano najnowsze dzieło "Under The Southern Light". Takiego ciosu i zniszczenia ze strony Toxikull to ja się nie spodziewałem. Nie jednemu słuchaczowi szczęka opadnie.
Band zadbał o każdy detal, by płyta robiła wrażenie w każdym aspekcie i tak rzeczywiście jest. Można zachwycać się klimatyczną okładką, soczystym i wyrazistym brzmieniem. Toxikull to przede wszystkim wysokiej klasyk wokal Lexa Thundera, który przypomniał sobie jak znakomicie śpiewał w Midnight Priest. Partie wokalne na tej płycie są perfekcyjne i godne naśladowania. Tak ma brzmieć heavy metal moi drodzy. Słuchacz ma dostać gęsiej skóry, włosy mają na głowie się jeżyć, a nóżka sama powinna tupać w rytm sekcji rytmicznej. Klasa sama w sobie. Warte pochwały są świetne partie gitarowe, które wygrywa duet Lex Thunder i Michael Blade. Panowie potrafi urozmaicić swoją grę, zagrać ostrzej, ale też i wolniej, z naciskiem na klimat. Pod tym aspektem płyta jest genialna i zaskakuje na każdym kroku.
Niemiecką scenę słychać w rozpędzonym "Night Shadows". Co za petarda i przypomina się coś z dokonań Primal Fear, Gamma Ray czy Paragon. Riff ostry niczym brzytwa, znakomite partie wokalne, no i do tego chwytliwy refren i niszczące obiekty solówki. Niby wiele już zostało powiedziane w tej dziedzinie, a jednak wciąż można nas czymś zaskoczyć. Szok!Trzeba pamiętać, że to nie niemiecka formacja, a portugalska, która działa od 2016r. Dalej mamy "Around The World" i band tutaj serwuje nam wycieczkę do lat 80. Echa Accept czy Judas Priest są słyszalne i to kolejny hicior na płycie. Uczta dla uszu i duszy. Można odpłynąć przy dźwiękach tytułowego "Under The Southern Light", gdzie band stawia na epickość, nieco balladowy feeling, ale mimo to czuć moc i drapieżność. Wyszedł z tego heavy metalowy hymn. Jest też prawdziwy true heavy metalowy hymn, który brzmi jak mieszanka Judas Priest, Manowar i Iron Savior. Mowa o genialnym "Battle Dogs". Czas przyspieszyć i mamy kolejną rozpędzoną petardę w postaci "Ritual Blade". Klasycznie, z pazurem, ale opakowane w nowoczesne brzmienie. Toxikull zadaje cios za ciosem, a to jeszcze nie koniec. Następny tytuł "Knight of Leather" zabiera nas w rejonu amerykańskiego true heavy metalu. Oj czuć te wyraźne nawiązanie do manowar. Co za moc, co za świeżość! Brawo Panowie. Toxikull błyszczy i nawet taki banalny "Going Back Home" to istny majstersztyk. Ileż w tym chwytliwości, przebojowości, a główna melodia jest po prostu idealna. Kawałek bardzo fajnie buja i oby grali go na koncertach. Podobne emocje i zniszczenie sieje "They are falling", który mocno nawiązuje do niemieckiej sceny metalowej, co bardzo mnie cieszy. Ta praca gitar, wokal i prosty i łatwo wpadający w ucho refren to przejaw geniuszu. Band gra bez błędnie i pokazuje, że w tej kategorii można jeszcze wiele powiedzieć. Nawet zamykający cover Xeque-Mate jest uroczy i idealny. "Filhos do Metal" to świetne zwieńczenie tego arcydzieła i taki kolejny heavy metalowy hymn do kolekcji.
Każdy z nas miałem jakieś nadzieje na rok 2024 i jakiś tam faworytów, którzy mogą powalczyć o tytuł płyty roku. Toxikull na pewno nie był u mnie na tej liście. Dwie poprzednie płyty jakoś nie siały takiego zniszczenia. Nowy album to czysta perfekcja i przykład, jak powinno brzmieć arcydzieło z kręgu heavy/speed/power metalu. Niesamowity wokal, partie gitarowe, pomysły na kompozycje i wykonanie. Gorąco polecam, bo warto!
Ocena: 10/10
Nie jestem w stanie podzielić tych zachwytów nad TOXIKULL, kilka przesłuchań i nie zaiskrzyło, pewnie, płyta bardzo dobra, ale nie idealna ( 10 ), ani wykonawczo, ani kompozycyjnie, ani... co tutaj jest tak zachwalane produkcyjnie, tym bardziej produkcyjnie.
OdpowiedzUsuń