Strony

wtorek, 15 października 2024

STAR RIDER - Outta Time (2024)

 


Uwaga! Francuska scena heavy metalowa nie śpi i właśnie wypuściła na świat prawdziwą bestię. Działający od 2021r młody band o nazwie Star Rider to tajemna broń francuskiej sceny heavy metalowej. To odpowiedź na ostatnie sukcesy takich kapel jak traveller czy Riot Cioty. "Outta Time" to debiut, który pokazuje, że Star Rider to coś więcej niż kolejny band grający heavy/speed metal utrzymany w klimatach lat 80. To band, który ma pomysł na siebie, na kompozycje, ale ma też odpowiednie wyszkolenie technicznie. Stać ich na wiele i płyta "Outta Time" to tylko potwierdza. To już kolejna miła niespodzianka roku 2024.

Nie dajcie się zwieźć tej nieco kiczowatej okładce, bowiem za nią kryję się świetna muzyka, która potrafi wyrwać z kapci. Star Rider to nie tylko pomysłowość i wehikuł czasu do lat 80, to przede wszystkim jakość, dbałość o detale i umiejętność wykorzystania patentów nwobhm, speed metalu i klasycznego heavy metalu, by stworzyć coś godnego uwagi. Brzmienie wzorowane na latach 80 też jest miłym dodatkiem. Band zadbał o każdy szczegół, by to brzmiało autentycznie i szczerze. Star Rider to przede wszystkim wyrazisty i charyzmatyczny głos Kima Saxxa. Trzeba przyznać, że potrafi oczarować swoim głosem i od razu kupić słuchacza od pierwszych dźwięków. Właściwy człowiek na właściwym miejscu. Duet gitarowy tworzony przez Deth/Charly imponuje dynamiką, zadziornością i pomysłowością na riffy i solówki. Panowie dają czadu i pokazują, że stać ich na wiele.

Nie ma czasu na zabawę w kotka i myszkę i Star Rider od razu daje killer w postaci "Outta Time". Co znakomita dawka speed metalu i do tego wpływy Nwobhm. Wszystko brzmi tak jak powinno i choć nie ma za grosz oryginalności, to dostarcza sporo frajdy. Nie trafia do mnie w 100 procentach "Rock Muscle, który jest tylko solidny. O wiele ciekawszy jest energiczny "Resistance", który przemyca trochę elementów iron maiden. Klasyczny heavy metal daje o sobie znać w prostym "Deal breaker", gdzie coś z judas priest można wyłapać. Kolejna szybka galopada to "Shoot To kill" i te partie basowe wpadają w ucho. Ktoś nasłuchał się Iron maiden.Jest energia i pazur! Podobne emocje wywołuje zadziorny "Angle Mort", nieco hard rockowy, ale bardzo przebojowy "Rings Of Saturn", czy szybki "Hell Breaks Loose", które stanowią trzon tej płyty. Końcówka płyty bardzo emocjonująca i pokazująca w pełni potencjał grupy.

"Outta Time" to płyta energiczna, urozmaicona i oddająca klimat lat 80. Takich płyt w ostatnim czasie jest pełno. Na szczęście francuski Star Rider ma pomysł na siebie i kompozycje. Pełno wciągających melodii, zadziornych riffów i nie sposób się nudzić przy muzyce francuskiego Star Rider. Czekamy na więcej muzyki od tych panów!

Ocena: 8.5/10

3 komentarze:

  1. Ale zaciekawiłeś ! RIOT CITY i TRAVELLER w jednym, i jeszcze z Francji ? Dzisiaj już nie dam rady, emocji i na pycie CLEANBREAK i w meczu Polska - Chorwacja nie brakowało, wystarczy już, na dzisiaj wystarczy... Dobrych snów...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zażartowałeś sobie ? RIOT CITY, TRAVELER... Ciekawy wstępniak ten
    ,, Journey,, a później ? ,, Outta Time,, to fakt, roztopiona stal, ale bez cienia jakichkolwiek skrzydeł, czyli raczej i bez polotu... i reszta, też na jedno ,,kopytko,, i bez polotu . Żart ? Tak ?

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie kopia riot city czy traveller, ale też umiejętnie zagrany heavy/speed metal w klimatach lat 80. Jest coś z enforcer czy Striker. Ja tam dobrze się bawiłem przy tej płycie i nie raz do niej wrócę. I nie to nie żart. Pisze śmiertelnie poważnie.

    OdpowiedzUsuń