Strony

poniedziałek, 16 kwietnia 2012

AXEL RUDI PELL - Black Moon Pyramid (1996)


Kiedy AXEL RUDI PELL wskoczył na tron melodyjnego metalu za sprawą genialnego „Between The Walls” w 1994 roku właściwie wyczekiwano na kolejny album króla melodyjnego metalu, na kolejne wydawnictwo które potwierdzi wielkość Axela, które potwierdzi że nie na darmo jest on królem melodyjnego metalu, że wysoka forma muzyczna to jego drugie imię. Na następne wydawnictwo przyszło poczekać 2 lata a w tym czasie Axel poświęcił wolny czas na wydanie pierwszego albumu koncertowego „Live In Germany”. W 1996 roku światło dzienne ujrzał kolejny świetny krążek w bogatej dyskografii Axela, a mianowicie „Black Moon Pyramid”. Tym razem obeszło się bez jakichkolwiek zmian personalnych, obyło się również bez zmian w sferze muzycznej. W dalszym ciągu jest ta sama filozofia która opiera się na zagrywkach Axela, który wygrywa dość skomplikowane partie, dość ciepłe melodie, przebojowe riffy i jest na tym albumie masa ciekawych motywów i rozbudowanych, zróżnicowanych solówek. Pod tym względem jest to jeden z moich ulubionych albumów Axela. Jest to w dalszym ciągu styl który zbudowany jest w oparciu o ciepły, tajemniczy klimat i emocjonalne, intrygujące partie wokalne Jeffa Scotta Sotto, który jest jak dla mnie jednym z najlepszych wokalistów heavy metalowych, jeden z tych który stworzył z Axelem świetny duet, który przeszedł na dobre do historii melodyjnego metalu. Jak przystało na płytę Axela Rudiego Pella mamy to charakterystyczne rozłożenie utworów, tą różnorodność. Niestety mimo tych licznych argumentów przemawiających za kolejnych arcydziełem, trzeba także świadomie przytoczyć kontrargumenty czyli kilka nie potrzebnych prób eksperymentowania, nie potrzebna wręcz nie pasująca do reszty i właśnie wciskanie słabszych kompozycji do jakże mocnego materiału okazało się powodem tego że otrzymaliśmy album nieco słabszy od poprzednika, ale kiedy odpala się płytę, ciężko to właściwie odczuć.

Nikogo nie zaskoczy otwarcie kawałkiem „Return of the Pharaoh (Intro)” który buduje odpowiedni tajemniczy, nieco mroczny klimat, który będzie wyczuwalny przez cały materiał. Tak jak przewidywalny jest otwieracz w postaci intra, tak samo łatwo można odczytać, że drugie miejsce zajmie jakiś rozpędzony, wręcz speed metalowy kawałek. Tak też się stało i „Gettin Dangerous” to jedna z najlepszych kompozycji o dynamicznej charakterystyce. Jest oczywiście rozpędzona sekcja rytmiczna, ostry riff, melodyjny refren i sporo nawiązań do RUNNING WILD. Za co kocham ten album? Przede wszystkim za jego różnorodność i przebojowość, która zawsze ma różne symptomy, a tym razem dostajemy właściwe pełen zestaw, z różnymi smakami. Oczywiście jedną z najlepszych kompozycji w dorobku Axela jest jak dla mnie taki lekki, nieco hard rockowy „Fool, Fool” gdzie Axel nawiązuje oczywiście do działalności RAINBOW i nawet podobny charakter można wyczuć w ramach budowania refrenu i przebojowości. Do tego wszystkiego jeden z najbardziej pomysłowych motywów gitarowych Axela zdobi ten kawałek. Niby prosty, niby taki obstukany, a mimo to zachwyca. Świetnie tutaj budowanie jest również napięcie, gdzie sporo zależy od partii klawiszowych. W przeciwieństwie do poprzedniego albumu można wyłapać jakby więcej dynamicznych utworów i mamy w tej konwencji utrzymane następujące utwory: zadziorny „Hole In The Sky”, instrumentalny „Sphinx' Revenge” który większy nacisk kładzie na melodie, niż na emocje, ale i tak dla mnie to jest jeden z najlepszych instrumentalnych utworów Axela, który świetnie nawiązuje do stylu Ritchiego Blackmore'a. Gdy mowa jest o szybkich, energicznych kompozycjach to należy tutaj przytoczyć również przebojowy „You And I” z jednym z najlepszych refrenów jakie stworzył Axel, a także rytmiczny „Vision In The Night”. O zróżnicowanym materiale decydują przede wszystkim 3 utwory jakże o różnych klimatach i strukturach utwory. Mam tu na myśli piękną balladę „Silent Angel” który po raz kolejny zdobi ciekawa linia melodyjna i porywający, zapadający w głowie refren. Górą biorą emocję, zwłaszcza kiedy słucha się ciepłego, ekspresyjnego wokalu Soto i magicznej solówki Axela. Jeszcze inny klimat, inny styl niesie ze sobą ekspresyjny, magiczny „Touch The Rainbow” który jest jedną z najpiękniejszych kompozycji stworzonych przez Axela. Troszkę tutaj LED ZEPPELIN, troszkę RAINBOW, troszkę bluesowego klimatu i jakże oryginalnie brzmiący refren. Bardzo pomysłowe rozegrane partie gitarowe. Jeśli miałbym wskazać jeden z moich ulubionych epickich, rozbudowanych kawałków Axela, bez wątpienia wskazałbym na „Black Moon Pyramid”. Utwór właściwie jest bliźniaczo podobny do „Stargazer” RAINBOW i to zarówno w budowanie napięcia, w konstrukcji, w liniach melodyjnych czy też w samym motywie przewodnim, w refrenie, czy też w fazie końcowej. Wykonanie wokalne można porównać do DIO i tutaj śpiewa różnorodnie i z dużą energią o czym może świadczyć choćby refren. Zaś maestro Pell brzmi jak Ritchie Blackmore'a i to jest najlepsza rekomendacja tego utworu. Płytę niestety psują i zaniżają poziom dwie zupełnie niepasujące stylistyczne utwory, a mianowicie instrumentalny „Aqua Solution” i też wiejski „Aquarius Dance” gdzie mamy więcej progresywnego rocka i muzyki country.

Mimo dwóch słabszych utworów bardzo cenię sobie ten album zwłaszcza za jego przebojowość różnorodność, wykonanie, pomysłowość i dostarczenie kolejnej porcji melodyjnego metalu z najwyższej półki. Po raz kolejny zachwyca soczyste, ciepłe brzmienie, po raz kolejny zachwyca wysoka forma muzyków i jak tutaj być negatywnie nastawionym na ten album? Jak dla mnie jeden z tych najlepszych albumów Axela.

Ocena : 9.5/10

3 komentarze:

  1. ...wskoczył na tron (melodyjnego metalu) za sprawą genialnego „Between The Walls” w 1994 roku właściwie wyczekiwano na kolejny album króla (melodyjnego metalu), na kolejne wydawnictwo które potwierdzi wielkość Axela, które potwierdzi że nie na darmo jest on królem (melodyjnego metalu)...

    Chyba zapomniałeś wspomnieć o melodyjnym metalu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę wybaczyć mi za prostacki styl:P A coś może na temat samego albumu powiesz drogi czytelniku?:P

    OdpowiedzUsuń