Strony

poniedziałek, 30 kwietnia 2012

HAWK - Hawk (1985)


Perkusista Scott Travis znany dzisiaj przede wszystkim znany jest z występów w JUDAS PRIEST, czy ANIMETAL USA. Warto zaznaczyć, że ten znakomity pałkarz zaczynał swoją karierę w latach 80 w nieco mniej znanym zespole HAWK, który również grał heavy metal, choć bardziej zmieszany hard rockiem tym samym zbliżając styl owej kapeli do gatunku określanego mianem hard'n heavy. HAWK nie jest na pewno drugim JUDAS PRIEST i w amerykańskim zespole więcej jest patentów charakterystycznych dla formacji DIO, czy też DOKKEN. Kapela została założona w roku 1984 roku z inicjatywy gitarzysty Douga Marksa. I nie muszę dodawać że jego wyczyny na debiutanckim albumie „Hawk” z 1985 r są co najmniej dobre. Nie jest jakimś wirtuozem gitary, ale gra z pasją, z oddaniem i jego warsztat techniczny budzi podziw. Sporo finezyjnych solówek się pojawia na wspomnianym wcześniej albumie i ten aspekt dostarcza sporo emocji słuchaczowi. Podobnie zresztą jak dość znanym w metalowym świecie David Defolt, który brzmi niczym Ronnie James Dio z wczesnego okresu swojego zespołu. Ma ten sam ogień, charyzmę i wyszkolenie technicznie i gdyby nie tego typu wokal, to materiał straciłby sporo na atrakcyjności.

Zgrany zespół o intrygujących umiejętnościach to połowa sukcesu jeśli chodzi o dobry album. Trzeba też umieć stworzyć hity, kawałki które ruszą słuchacza, trzeba stworzyć równy i w miarę ubarwiony różnymi motywami materiał, a wszystko po to żeby uchronić album przed zanudzaniem słuchacza, a to nie lada wyzwania, zwłaszcza kiedy się wkracza na ścieżkę wtórności, którą podążało w owym czasie masa zespołów. Trzeba przyznać, że HAWK wyszedł z tego wyzwania obroną ręką. Już otwierający „Tell The Truth” to kompozycja mocarna, z dudniącą sekcją rytmiczną, ostrym riffem utrzymanym w średnim tempie, który jest prowadzony wokalem w stylu DIO, nawet sama konstrukcja utwory i jej charakter nawiązuje z udanym skutkiem do twórczości DIO. W podobnej stylizacji utrzymany jest dynamiczny „Into The Sky”, mroczny „Rulers The Night” , czy też rozpędzony „Can't Fall In Love” . Ale nie ma mowy o graniu na jedno kopytu i już urozmaicenie zostaje stosowane przy drugim utworze czyli „Fades So Fast” który swoją innością, wyróżnia się na tle typowych, rasowych heavy metalowych kompozycjach w stylu DIO. Ten utwór ma w sobie hard rockową energię i szaleństwo, ową lekkość i świetnie odnalazły się tutaj magiczne, klimatyczne partie klawiszowe, kreujące niezwykłą przestrzeń i głębię. Jedna z najlepszych kompozycji na albumie i właściwie taka próba bycia oryginalnym najlepiej wychodziła zespołowi. Również „Victims” mimo swojej heavy metalowej maniery, ma sporo hard rockowego szaleństwa i tutaj co jest motorem napędowym to pomysłowy motyw, lekka linia wokalna Davida i przebojowy charakter. „Witches Burnning” to z kolei utwór na stawiony na piękne, finezyjne partie gitarowe i jest to kolejna perełka. Mniej ognia, ciężaru, a więcej lekkości, więcej klimatycznych, intrygujących melodii i wszystko robi się nadzwyczaj atrakcyjne dla słuchacza. To samo można napisać o zróżnicowanym „Battle Zone” gdzie jest i dynamit i balladowe wstawki. No ileż w tym ekspresji, ileż piękna, to trzeba posłuchać żeby uwierzyć. Nie brakuje oczywiście i rasowych, lekkich, z dozą szaleństwa przebojów zakorzenionych w hard'n heavy czego najlepszym dowodem jest „The dream” czy bardziej stonowany „Perfect Day”.

Wszystko brzmi tak jak powinno, jest i pomysłowość jeśli chodzi o aspekt kompozytorski, jest staranność i precyzja w aranżacjach, a nie banalne umiejętności muzyków zapewniają nam odpowiedni poziom muzyki. Dopełnienie tego wszystkiego jest odpowiednie wyselekcjonowane brzmienie, które kiedy trzeba podkreśla zadziorność kompozycji, a jak trzeba to uwypukla lekkość i podkreśla poszczególne instrumenty, czy też wokal Davida. Mimo nagrania bardzo dobrego debiutu, kapela po jakimś czasie się rozpadła. I choć reaktywowała się to jednak poza wydaniem jeszcze jednego albumu nic więcej nie mieli do zaoferowania światu. Szkoda, że tylko tyle.

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz