Strony

poniedziałek, 10 września 2012

ALLOS - Spiritual Battle (2012)

Moja fascynacja tegorocznymi nowościami z Brazylii jeszcze się nie skończyła i z miłą chęcią przedstawię wam kolejną nowość z tamtego kraju. Tym razem jest to kolejny młody zespół, próbujący swoich sił w karierze muzycznej na skalę międzynarodową. ALLOS, który łączy elementy progresywnego metalu i power metalu poruszając jednocześnie zaliczając się poprzez swoją tematykę do metalu christian heavy metalu. ALLOS to kapela która została założona w 2003 roku i w ich muzyce można usłyszeć wpływy SACRED WARRIOR, STRYPER, ANGRA, czy też RHAPSODY zwłaszcza w kwestii wykorzystania symfonicznego elementu czy tez dynamiki, a także melodyjności. Zespół po licznym koncertowaniu i kilku demach postanowił nagrać swój debiutancki album „Spiritual Battle”. Debiutancki album nie jest czymś wybitnym, nie jest to album, który podbije serca wszystkich słuchaczy. Jest to jeden z tych albumów, które są solidne, potrafią zauroczyć techniką, dopracowaniem szczegółów, lecz pozostawiając wiele do życzenia pod względem pomysłów, czy też aranżacji.

Cóż ALLOS potrafi stworzyć bogactwo muzyczne, gdzie pojawiają się chórki, klawisze, czy też organy, zróżnicowanie i podniosłość godna takiego RHAPSODY. Wyraźnie te elementy i podobny styl słychać choćby w „Mirror of Deep Waters” mający progresywne zacięcie, a także pewne cechy nawiązujące też poniekąd do SONATA ARCTICA. W takiej power metalowej konwencji zbudowanej w oparciu o szybki, melodyjny motyw, zróżnicowaną i rozpędzoną sekcją rytmiczną zespół najlepiej się sprawdza. To właśnie takie utwory jak „Power Of Choice”, melodyjny „The Hero”, czy też przebojowy i dynamiczny „Spiritual Battle” to najlepsze kompozycje na płycie i wyznacznik stylu który powinien dominować na płycie. Choć zespół to grupa młodych i ambitnych muzyków, którzy wiedzą co chcą grać, którzy potrafią grac technicznie i z pomysłem, ubogacając aranżację. Choć zespół ma w swoich szeregach znakomitego wokalistę Celso Alves, który nasuwa wokalistę z RHAPSODY i to jest bez wątpienia jeden z największych atutów tego zespołu. Choć jest to zespół, który skupia w sobie znakomitego gitarzystę Juniora Oliveira który potrafi grać energicznie, melodyjnie, czy tez progresywnie i nie ogranicza się do jednego riffu, to jednak nie obyło się na albumie bez słabszych kompozycji, które wynikają bez wątpienia z słabych pomysłów i nie do końca przemyślanej aranżacji. Balladowy wstęp do rytmicznego „Journey” taki nieco nie pasujący i wręcz chybiony. Ballada „Everlasting Love” jest po prostu nijaka. Motyw nie zapada w pamięci, nuży na dłuższa metę, a emocje są tutaj jakieś wymuszone. Podobnie się ma sprawa z rozegranym akustycznie „My spirit”. Umieszczenie na albumie trzeciej ballady w postaci „Eternal Paradise” jest lekką przesadą i zbytecznym zabiegiem. Nie pomaga kobiecy wokal, klimat, bo wszystko zostaje zrujnowane przez miałki i nijaki motyw, które nie trafia do mnie.

ALLOS to młody zespół, który ma potencjał co słychać po niektórych utworach. Jednak póki co, po tym co słychać na debiutanckim albumie trzeba nazwać rzeczy po imieniu i jest to dzieło nie skończone. Jest pomysł co do stylu, co do gatunku, są dobrzy muzycy, jednak nie zostało to w pełni wykorzystane i największa wpadką stanowią według mnie same pomysły co do kompozycji jak i ich wykonania. Można było to zrobić o wiele lepiej. Kolejny album z Brazylii, który nie zachwyca, kto wie może w przyszłości jeszcze usłyszymy o tej kapeli, ale w nieco lepszych okolicznościach?

Ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz