Strony

poniedziałek, 10 września 2012

SYMBOLICA - Precession (2012)

Dość niedawno opisywałem dzieło nie jakiego heavy/power metalowego PASTORE prosto z Brazylii. Teraz przyszedł czas na kolejną płytę z tamtego kraju, tym razem jest to debiutancki album zespołu o nazwie SYMBOLICA. Nie dość, że obie kapele pochodzą z Brazylii to na dodatek obracają się w podobnej stylistyce. SYMBOLICA to kapela w skład której wchodzą perkusista Marcelo Moreira znanego z występów w ALMAH, czy też genialny wokalista Gus Musmanto znany z ADAGIO i właściwie ci dwaj muzycy i ich doświadczenie i przeszłość wśród znanych kapel wytoczyła tory zespołowi i owemu debiutanckiemu albumowi „Precession”, który miał premierę w tym roku. Choć kapelę tworzą dwa wielkie nazwiska i solidni muzycy tworzący wcześniej kapelę o nazwie ENFORCER z którą nie odnieśli większych sukcesów to jednak kapela nie nie demoluje tak jak np. PASTORE, gdzieś zabrakło ciekawych kompozycji, gdzieś nie dopracowano aranżacji, gdzieś nie do końca trafiły pomysły i właściwie SYMBOLICA to dobre granie na poziomie, z nowoczesnym brzmienie, z ostrymi pokręconymi riffami wzorowanymi na twórczości ADAGIO czy ALMAH. Jednak klasa nie ta, poziom nie ten. SYMBOLICA to kapela która została założona przez dwóch gitarzystów tworzących ENFORCER czyli Diego Bittencourt i Zeka Jr w roku 2011. SYMBOLICA wyróżnia się na tle innych zespołów na pewno techniką i tutaj wyszkolenie jest i to nie podlega wątpliwości. Wyróżnia się znakomitym wokalem Gusa, która wciąż ma to coś w sobie. Jest zadziorność, klimat, emocje, podniosłość, melodyjność i urozmaicenie, klasa sama w sobie. Jego wokal czyni muzykę SYMBOLICA o wiele bliższą ADAGIO. SYMBOLICA wyróżnia się pokręconymi i technicznymi partiami gitarzystów i ten duet sprawdza się, daje upust energii, mrocznemu klimatowi, progresywnemu zacięciu i nowoczesnemu wydźwiękowi. SYMBOLICA to ciekawe podejście do stylistyki heavy/power metal i fani ADAGIO czy też ALMAH będą szczęśliwi. Jednak pomimo tak licznych plusów, trzeba wskazać na kilka minusów, jak choćby jednostajne granie i nie do końca trafione pomysły.

Materiał wydaje się być nawet równy. Są mocne riffy, pokręcone melodie, jest progresywne zacięcie, nowoczesny wydźwięk, ostre solówki i zadziorny wokal, który napędza kompozycje, lecz nie które motywy nie porywają, niektórym brakuje melodyjności. Obie wady zostają już uwypuklone w otwierającym „Enjoy the Ride” gdzie jest papka ciężkich riffów i pokręconych melodii, gdzie brzmi to nieco chaotycznie, bez większego pomysłu. Też nie wiele wnosi do albumu średniej klasy „Awake the Wrath of Angels” gdzie brakuje ciekawego pomysłu i bardziej zapadającej melodii, na plus warto tutaj zaznaczyć zadziorny charakter i chwytliwy refren. Zespół gubi się zwłaszcza w bardziej rozbudowanych kompozycjach i to zostaje napiętnowane w „A Dance for Eternity” gdzie mimo kilku dobrych przyspieszeń, dynamiki sprawia wrażenie nie przemyślanego robionego na siłę, bez ciekawego motywu i energicznych solówek. Innym nie trafionym pomysłem jest utwór w postaci „Aweking 999” robiący za balladę. Nie pasuje pod względem stylistycznym, nie pasuje pod względem energii, czy też ostrości. Teraz kilka ciepłych słów o pozostałych utworach. „Another Sun” to jest coś co napawa optymizmem co do przyszłości zespołu i jeśli więcej będą tworzyć takich utworów, to czuję że jeszcze przypomną o sobie światu. Ta kompozycja jest energiczna, lekka, nie wymuszona, zapadająca w pamięci. Jest ciekawa linia melodyjna, chwytliwy refren, taki który zostaje w pamięci. Sekcja rytmiczna jest szybka, dynamiczna i urozmaicona podobnie jak wokal Gusa. Perfekcja i chciałoby się więcej. „Around Us” może nie ma już takiej szybkości, ale jest ciekawy motyw, jest rytmiczność i dynamit. Jeśli chodzi o wolniejsze tempo i przebojowy charakter to idealnie się sprawdza, zwarty i ostry „A Letter For Mankind”. Techniczne popisy gitarowe , ocierające się o shredowe granie, rytmiczność i melodyjność to cechy które można z łatwością przypisać „Humu Furtus”. Na koniec należy wspomnieć o utworze zamykającym album czyli coverze QUEEN, a mianowicie „Innuendo”, który wypadł naprawdę znakomicie, a to rzadkość bo zazwyczaj ma się pretensje do wokalu, a Gus ma świetną charyzmę, technikę i to słychać w tym świetnym coverze.

Debiut SYMBOLICA może nieco nie pewny, będący próbą sił, może nie do końca tak wyborny ajk płyty ADAGIO, czy ALMAH, ale na pewno jest to album solidny, ciężki, mający w sobie agresję, pokręcone melodie i dość ciekawe podejście. Gdy popracują nad pomysłami, to są wstanie osiągnąć znacznie więcej. Mają świetnie, soczyste, ostre, nowoczesne brzmienie, nadające agresywności kompozycjom, mają swój styl nawiązujący z dużym sukcesem do ADAGIO czy ALMAH, mają znakomitych muzyków, których stać na znacznie więcej, tak więc nie skreślałbym tej kapeli przed wcześnie. Fani ADAGIO czy ALMAH powinni być zadowoleni, reszta nie koniecznie.

Ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz