Strony

poniedziałek, 24 września 2012

VEXILLUM - The Bivouac (2012)

Pamiętacie debiut włoskiego zespołu VEXILLUM? Czy komuś zapadła w pamięci płyta „The Wandering Notes”? Jeśli ktoś nie pamięta, to przypomnę że jest to kapela która została założona w 2004 roku pod nazwą SHADOW VEXILLUM jednak w 2007 roku przyjęli nazwę VEXILLUM i w 2011 roku wydali album „The Wandering Notes”, który był pewnym powiewem świeżości, bo kapela umiejętnie połączyła patenty charakterystyczne dla power metalu, heavy metalu folk metalu, czy tez symfonicznego metalu. Kapelę należy potraktować jako eksperyment, który dał dość ciekawy i pomysłowy styl, który został stworzony o dość klimatyczne, melodyjne i świeże melodie nawiązujące do folku, dynamikę, przebojowość power metalową i podniosłość i bogactwo nasuwające symfoniczny metal. To co właśnie zostało w pamięci z pierwszego albumu to właśnie ciekawy styl i dopracowanie na tle technicznym, aranżacyjnym a umiejętności muzyków napawały optymizmem, lecz materiał sam w sobie nie zachwycił mnie aż tak bardzo. Czy coś się zmieniło na nowym albumie, który nosi tytuł „The Bivouac”? Stylistycznie nie ma większych zmian i dalej jest to granie dość świeże, pomysłowe i dość ambitne, przypominające choćby taki FALCONER. Można za to dostrzec fakt, że album jest bardziej dojrzały pod względem kompozycji i tutaj oczywiście dalej jest urozmaicenie, sporo ciekawych motywów, sporo klimatycznego i wciągającego klimatu, ale wszystko brzmi o wiele ciekawej i bez wątpienia łatwiej trafia do słuchacza. Poza dojrzalszym materiałem, ciekawszymi pomysłami, warto wspomnieć o drobnej zmianie w składzie, bo od dość niedawna kapela ma nowego perkusistę Efisio Pregio, który bez wątpienia jest znakomitym muzykiem, o czym bardzo dobrze świadczą dynamiczne kompozycje.

Rozrzut stylistyczny, urozmaicenie to mocna strona materiału. Można ponarzekać że album jest zbyt długi, że 12 kompozycji to za dużo, ale poziom wykonania kompozycji, to w jaki sposób całość brzmi sprawi, że nie jeden słuchacz się zachwyci. Materiał zawiera kompozycje dynamiczne, energiczne, przesiąknięte power metalu tak jak to jest w przypadku „The Wanderer’s Note” , w mocnym Dethrone The Tyrant”, gdzie sekcja rytmiczna jest rozpędzona, a muzycy ukazują że są znakomici w tym co robią. Dario Vallesi ma znakomitą manierę przypominającą mi Tobiasa Sammeta i ma on charyzmę, niezwykły talent do tworzenia klimatu, a duet gitarzystów Calvannico/ Gasparri serwują nam zróżnicowane motywy, przesiąknięte folkiem, stawiając na dynamikę, energię, rytmiczność, chwytliwość i to wszystko jest tutaj podane w odpowiedniej dawce, nie ma chaosu, ani przesady. Power metal pełną gębą mamy w przebojowym „Dancing Goddess” , w rozpędzonym „Vallhalla” gdzie pojawia się epicki charakter i podniosłość. Kto ceni sobie piękno muzyki metalowej, kto lubi urozmaiconą formę, mieszankę różnych motywów, epickość, folkowy charakter ten wpadnie w zachwyt przy magicznym „The Oak And Lady Flame” , w romantycznym, emocjonalnym „The Hunt”. Epickość i folkowy klimat mieszają się znakomicie w „The Marketsquare Of Dooly” , czy też „The Way Behind The Hill”. I nie można tutaj zbytnio narzekać na materiał, na kompozycje bo są tym razem o wiele ciekawsze, bardziej zróżnicowane, bardziej zapadające w pamięci. I ciężko tutaj mówić o typowych wypełniaczach, czy wypadkach przy pracy.

Ci którzy stronili od takiej mieszanki może się w końcu przekonają, ci którzy nie byli fanami zespołu i nie zapadł debiutancki album może w końcu dostrzegą coś pozytywnego w tym zespole, podobnie jak ja? Zespół dołożył wszelkich starań, żeby „The Bivouac” był lepszym i bardziej dojrzałym albumem zarówno pod względem technicznym, jak i kompozytorskim i to im wyszło. Jeden z ciekawszych albumów, pod względem pomysłowości i świeżości w stylu grania i to jest wg mnie wystarczający powód żeby zapoznać się z tym dziełem, na pewno każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Ocena: 8/10

1 komentarz:

  1. Bardzo przyzwoity folk/power metal.Jak dla mnie nawet lepszy od ostatniego albumu Elvenking.

    OdpowiedzUsuń