Pamięta ktoś poprzednie albumy SISTER
SIN? Pamięta ktoś jakiś konkretny utwór z poprzednich
wydawnictw? Czy może też ogarnęła was pustka, mrok i nic nie
pamiętacie?
Nic dziwnego, bo przecież
szwedzki zespół SISTER SIN, który gra heavy metal
prosty i dość wtórny czerpiąc z działalności JUDAS
PRIEST, WARLOCK,DORO, czy też ACCEPT i nic się właściwie nie
zmieniło w tej kwestii od momentu powstania zespołu tj 2002 roku i
tak też jest i dzisiaj kiedy po 10 latach zespół prezentuje
światu 4 album w swojej historii i „Now And Forever” to
nic innego jak powtórzenie jasno oklepanego stylu, dość
prostego i wtórnego, bez większego zaangażowania, prób
urozmaicenia formy, czy też dostarczenia większych emocji
słuchaczowi. Jest to kolejna solidna porcja heavy metalu z mocnym,
energicznym wokalem Liv Jargell, który jest pod dużym wpływem
Doro Pesch, z dynamiczną sekcją rytmiczną i zadziornymi partiami
gitarowymi Jimmiego Hitula, który daleki jest od stylu
związanego z wirtuozerią czy wysokim poziomem technicznym, jednak
grać potrafi i robi to solidne, stawiając na zadziorność i
melodyjność. Tak więc jest to kolejny solidny album tej młodej
formacji, oddający to co najlepsze w metalu, a więc dynamika,
przebojowość i melodyjność, szkoda tylko że poziom nie wykracza
poza przeciętność, tudzież dobry. Właśnie zespół jest
skuty łańcuchem wtórności i solidnego grania, bez szans na
coś więcej. „Now And Forever” to krążek który kipi
energią, który zawiera pełno ciekawych zagrywek, chwytliwych
refrenów, nie brakuje mocnego, nowoczesnego brzmienie, a
jednak słuchając materiału, czuć niedosyt i oklepane granie
jakiego pełno jest teraz na rynku.
Materiał składa się 11 krótkich,
zwartych, dynamicznych utworów z czego jeden utwór to
intro. Jednym z pierwszych mocnych uderzeń na albumie jest
oczywiście melodyjny, energiczny „End Of Line”, który
jest rasowym przebojem, z tym, że ma mowy i strukturę taką dość
oklepaną, przez co traci nieco na atrakcyjności czy też świeżości.
Podobnie jest z rytmicznym „Fight Song” utrzymany w nieco
hard rockowym feelingu, czy też z szybszym „In It for Life” lecz
są to solidne kawałki, które zapewniają porządną
rozrywkę. Fanom mocnego heavy metalu, przesiąkniętym ACCEPT na
pewno przypadnie do gustu „Hearts of Cold” z chwytliwym
refrenem, który gdzieś tam zapada w pamięci. Oprócz
szybszych kawałków, mamy też nieco bardziej stonowane jak
choćby „The Choosen Few”, który jest kolejnym
utworem o hard rockowym zacięciu. Warto wspomnieć także o
melodyjnym „Running low”, czy też hymnowym „Shades
Of Black”.
Ten kto oczekuje od SISTER SIN czegoś
ambitnego,czegoś świeżego ten może się grubo rozczarować, bo
szwedzka formacja gra dalej swoje, dalej wtórny i oklepany
heavy metal, gdzie nie ma mowy o zrywie w kierunku czegoś nowego,
powiewu świeżości. Jednak mimo tego, mimo że utwory są tylko
dobre, albo momentami nieco ponad przeciętność, to jednak miło
się tego słucha i na pewno nie było to wielką stratą czasu,
jednak w owym roku były o wiele ciekawsze rzeczy jeśli mowa o
gatunku heavy metal.
Ocena: 6/10
Ja pamiętam i to dobrze szczególnie ostatni album którym kupili mie bez reszty a nowym utrzymali poziom poprzedniego czystym heavy metalem to bym ich muzyki nie nazwał bo bardzo dużo czerpią z hard rocka i glamu szczególnie glamu który właśnie nadaje ich muzyce ten prosty przebojowy wydzwięk co ruszy nawet najbardziej oschłe dupy, gdyby bardziej urozmaicili i rozbudowali kompozycje wyszła by pewnie taka papka której jest pełno a swoją drogą to ja nie znam innych kapel stylistycznie i muzycznie podobnych do Sister Sin co by to wydaly w tym roku album. Podsumowując: zajebisty, energetyczny, świetnie zapadający w ucho set teraz i na zawsze.
OdpowiedzUsuńa propos podobnych kapel, to debiutujący kanadyjski DIEMONDS porusza się w podobnych rejonach, wielce obiecujacy i atut w postaci ładnej wokalistki :)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?v=kpkcTH9Ovpg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=t9kINGuPAC0
Prawda, nic dodać nic ująć, ale rozumiem,że kolega recenzent słabość ma do Warlock i do Doro bo ich tu słyszy choć ich nie słychać, ale co tam, energetyczna płyta i o to chodzi.
OdpowiedzUsuń