Strony

piątek, 23 listopada 2012

THUNDERCRAAFT - Fighting For Survival (1984)

Pamiętacie jak opisywałem na łamach bloga o niemieckim thrash metalowym zespole LIAR? Cóż czas cofnąć się nieco w czasie i wspomnieć o wcześniejszej kapeli w skład, której wchodzili muzycy LIAR.

Tą kapelą jest THUNDERCRAAFT, który został założony w 1982 roku i dorobił się jedynie debiutanckiego albumu „Fighting For Survival”, który ukazał się w roku 1984. Nie jest to ani kapela ani album znany szerszej publiczności, jednak dla fanów niemieckiej sceny metalowej, czy też dla staroci z lat 80 będzie to nie lada gratka, bo choć jest to album o wtórnym charakterze to jednak z drugiej strony jest bardzo melodyjny i energiczny. Właśnie dopracowanie pod względem brzmieniowym, melodyjność i solidny charakter kompozycji sprawia, że jest krążek którym warto się zainteresować. Mamy ten charakterystyczny styl dla Niemców, gdzie pojawiają się kwadratowe melodie, gdzie wokalista ( tutaj Karl Heinz Zastrow) nie jest specem od śpiewania w górnych rejestrach, lecz od zadziorności i przypomina mi się choćby Rolf z RUNNING WILD. Ten styl w którym słychać inspiracje SCORPIONS, czy ACCEPT, gdzie gitary brzmią nadzwyczaj znajomo, ale przecież to nie musi być wcale powód do oskarżenia zespół o jakiś plagiat, bo tutaj są odnoszenie, jednak zespół stara się tworzyć własny styl, który jest czymś na pograniczu niemieckiego metalu i rocka, z tym że tego nawiązania do rocka lat 70 jest jakby więcej. Ciężar jeśli o to chodzi nie jest domeną tego albumu.

To co decyduje o tym, że album jest dobry w swojej kategorii i warty zapoznania się to nie tylko klimatyczna okładka, czy dobre brzmienie, to przede wszystkim dobrze wyważony i przygotowany materiał, który jest zwarty, dynamiczny, melodyjny i zróżnicowany. Pomijając intro i outro mamy na płycie 9 utworów, który każdy z nich spełnia kryteria przeboju. Jak ktoś lubi dynamiczność, szybką sekcją rytmiczną i zadziorny riff, ten będzie zachwycony „Taste Of Hell” który daje posmakować w jakim stylu zespół się obraca i że ten rock jest tutaj znaczącym elementem, jeśli chodzi o ich styl grania. W podobnej szybkiej, dynamicznej konwencji utrzymany jest również taki nieco rock'n rollowy „On the Ladder of Madness” czy rytmiczny „Wicked Boy” będący jednym z największych przebojów na płycie z ciekawie rozplanowaną sekcją rytmiczną. Jednak więcej na albumie finezji, rockowego grania, więcej bardziej stonowany motywów, co jednak wcale nie oznacza że taka konwencja jest gorsza od tej dynamicznej. Mamy hymnowy i bardzo chwytliwy „Virgin Killer”, który jest kolejną perełką z tego albumu. Hard rock daje o sobie wyraźnie znać w stonowanym „La” czy też melodyjnym „Victim Of Rock'n Roll”. Nie zbrakło też spokojnej ballady „Life Is Misery”, gdzie można poczuć tą finezyjność i lekkość gitar.

Fighting For Survival” to solidny album utrzymany w konwencji hard rockowej z elementami metalu, gdzie słychać inspiracje SCORPIONS, czy ACCEPT. To jedyny krążek tej formacji jaki powstał, ale za to na dobrym poziomie muzycznym. Zadbano o kwestie techniczne, o brzmienie, a także o dobre kompozycje, które stanowią trzon tego albumu. Materiał jest daleki od nudnego, a wszystko dzięki przebojowości i dobrej pracy duetu gitarowe Reinke/ Wolke, którzy może nie prezentują niczego nowego, którzy nie są może wielkimi gitarzystami, ale mimo to wygrywają bardzo chwytliwe motywy i melodie, a to wystarczy żeby dobrze się bawić przy muzyce niemieckiej formacji. Album godny uwagi.

Ocena: 7/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz