Określany mianem
amerykańskiego BLING GUARDIAN to zwrot jaki ostatnio dość często
pojawiał się w stosunku kapeli o nazwie JUDICATOR, która gra
speed/ power metal. Może i zwrot zastosowany nieco nad wyrost, choć
trzeba przyznać, że inspirację wczesnym okresem BLIND GUARDIAN
można uświadczyć, ale nie są to jedyne wyraźne inspiracje jakie
tutaj słychać. Bo przecież kapela nie zapomina o rodzimych
kapelach pokroju HELSTAR, VICIOUS RUMORS, czy też JAG PANZER. Można
również usłyszeć pewne elementy RUNNING WILD czy CRYSTAL
VIPER, a więc można sobie wyobrazić mniej więcej w jakim stylu
zespół się obraca. Jest tu power/ speed metal, jest też i
heavy metal. W roku 2012 ukazał się debiutancki album „King Of
Rome”, który jest do pobrania za darmo na stronie zespołu
na facebooku. Czego należy spodziewać się po tym wydawnictwie? Czy
jest na tyle dobry, żeby zawracać nim sobie głowę?
Zanim opiszę to i owo na
temat albumu to trzeba zwrócić uwagę, że JUDICATOR to
właściwie projekt muzyczny dwóch muzyków, a
mianowicie wokalisty Johna Yellanda znanego z DISFORIA, a także
instrumentalisty Tony C występujący w SEDULITY. Co wyróżnia
ten zespół od innego zespołu, który grał pod BLIND
GUARDIAN, a mianowicie SAVAGE CIRCUS to wokalista. Tutaj John nie
jest kalką Hansiego i ma wokal dość specyficzny. Jest to wokal
lekki, może mało techniczny, ale dość taki nie typowy. Bardzo
fajnie wypadają górne rejestry w jego wykonaniu. Urozmaicenia
zapewniają wokale death metalowe zaśpiewane przez Bryana Edwardsa
znanego z SEVEN KINGDOMS. Przez to album nabiera nieco mroczniejszego
i ostrzejszego wydźwięku, co jest dużym plusem. Taki charakter
płyty może nieco przypominać to co gra 3 INCHES OF BLOOD, choć
tutaj nie uświadczymy thrash metalowych zacięć. Z koeli Tony C
łączy w swojej grze style niemieckich kapel power/speed metalowych
i amerykańskich i jest to udany miks. Mamy tutaj energiczność,
zadziorność, odpowiednią dynamikę, szybkość, melodyjność, a
także urozmaicenie. Nie można narzekać na jednostajność i
męczenie jednego riffu w kółko. Aspekt produkcyjny też
wypada na tym wydawnictwie dobrze, choć nie ma co spodziewać się
nie wiadomo czego, skoro muzycy sami nad utworami i brzmieniem
pracowali. Ciekawa klimatyczna okładka, tylko intryguje i zachęca
do odpalenia owej płyty. Mogłoby się wydawać, że materiał
będzie mało wyrazisty i ciężko strawny, jednak wcale tak nie
jest. Może i jest wtórny i taki nieco oklepany, ale jest to
bardzo solidne granie speed/power metalowe i to na bardzo dobrym
poziomie. Już pierwszy utwór „Rising Again”
nakreśla już wysoki poziom. Szybka sekcja rytmiczna, za którą
jest odpowiedzialny Tony C, ostry riff, mieszanka niemieckiej sceny i
amerykańskiej. Słyszalne wpływy GAMMA RAY, czy też właśnie
BLIND GUARDIAN są tutaj ogromnym plusem. Pierwszy killer zaliczony.
Podobnie jak BLIND GUARDIAN, muzycy tutaj stawiają na bardziej
rozbudowane kompozycje, takie dość urozmaicone w swojej konwencji i
jest pełno tutaj takich kompozycji. Drugi na płycie „Into the
Sea of Bayonets” brzmi jak kawałek BLIND GUARDIAN z pierwszych
dwóch płyty, taki energiczny, zadziorny, o takim pierwotnym,
nieco przybrudzonym brzmieniu, z złożonymi solówkami i takim
chwytliwym, zapadającym w pamięci refrenem, który nasuwa
ślepego strażnika. „King of Rome” to już dla mnie taki
bardziej amerykański power metal z wpływami MERCYFUL FATE, a
„Backs Against the Wall” to kawałek bardziej heavy
metalowy, z wyraźnymi wpływami CRYSTAL VIPER czy RUNNING WILD.
Mocnym i dość brutalnym kawałkiem jest tutaj „Huogoumont”
, który motorykę ma godną starych płyt BLIND GUARDIAN i
jest kolejny szybki kawałek, w którym sporo death metalowego
wokalu, który sprawia że utwór jest dość mroczny.
Wolniejszym i o dość specyficznym klimacie jest tutaj utwór
„The Iron Duke”, natomiast „Elan” to kolos z
prawdziwego zdarzenia, do tego bardzo udany, gdzie jest sporo
ciekawych melodii, motywów. Jako bonus na krążku pojawia się
cover oczywiście BLIND GUARDIAN i „Tommyknockers” wypada
całkiem dobrze.
Jeśli jest się fanem
niemieckiej sceny, gdzie królują BLIND GUARDIAN, RUNNING WILD
czy GAMMA RAY, jeśli lubi się amerykański power/speed metal po
kroju HELSTAR czy VICIOUS RUMORS, jeśli ceni się solidne granie,
gdzie jest nacisk na melodie, zadziorność i urozmaicenie, gdzie
wszystko jest łatwe w odbiorze i nie brakuje killerów, to
jest to album, którego nie powinieneś pominąć w roku 2012.
Polecam!
Ocena: 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz