Wychowaliście się na
twórczości AC/DC, DEF LEPPARD, KROKUS czy też FOREIGNER?
Jesteście fanami amerykańskiego hard rocka czy też Aor? Lubicie
rzadkie, mało znane albumu z okresu lat 80? No to mogę wam z
czystym sercem polecić jedyny znany mi album amerykańskiego zespołu
SHADOWFOX, czyli „First Blood”, który ukazał
się w roku 1985. Czy warto zadać sobie trud, żeby zapoznać się z
tym dość rzadkim wydawnictwem?
Jeżeli jest się fanem
wszelkiego pojętego hard rocka z elementami Aor, jeśli ktoś kocha
lekkość, szaleństwo, chwytliwe kompozycje, rytmiczne riffy, dużą
dawkę melodyjności i dość radosny wydźwięk albumu ten z
pewnością musi posłuchać tego albumu, na pewno się nie
zawiedzie. Może okładka, nieco odstrasza swoim nie dopracowaniem,
ale zawartość wynagradza to z nawiązką. Czyste, klimatyczne
brzmienie, takie jakie jest niezbędne przy tego rodzaju produkcjach,
do tego dochodzi ten pazur charakterystyczny dla produkcji z tamtego
okresu. Taki brzmienie w znakomity sposób podkreśla lekkość,
melodyjność i klimat partii gitarowych duetu Bruce Morris/A. J
Curtis, którzy stawiają na łatwe i zapadające melodie, a
także finezyjność która daje się we znaki nie tylko przy
solówkach. A.j Curtis bez wątpienia jest liderem zespołu i
to on też jest odpowiedzialny za partie wokalne na tym wydawnictwie.
Maniera lekka, czysta i nie można mu odmówić wyszkolenia
technicznego i momentami przypomina wokalistę FOREIGNER. Znaczącą
rolę w muzyce amerykanów odgrywa klawiszowiec Jim Mattern,
który tworzy ciekawy klimat i sprawia że kompozycje są takie
lekkie i bardzo melodyjne.
Co znajdziemy na albumie?
Przebojowy otwieracz w postaci „Hot Rock” gdzie słychać
sporo z AC/DC i DEF LEPPARD. Z kolei melodyjny „Rocker”
zawiera cechy które bym przypisał FOREIGNER, głównie
przez tą lekkość i taki spokojniejszy wydźwięk. AC/DC pełną
gębą słychać w „She's Got It” nawet pod względem
wokalnym. Lekki hard rock z wpływami FOREIGNER można usłyszeć w
„Cant Find Heaven” , czy też w nieco spokojniejszym „Life
Is Nothing More”. Finezyjne
solówki to z kolei cecha „Too Hot To sleep”
i nie wiem czemu najpiękniejszym utworem na płycie wydała mi się
ballada „I Found You”
i tutaj jest wypisz wymaluj FOREIGNER.
Bardzo
solidny, lekki album, który cechuje się niezwykłą
melodyjnością, przebojowością, prostotą i finezyjnością.
Można tutaj usłyszeć coś z FOREIGNER, AC/DC czy DEF LEPPARD co
można uznać za plus. Płyta dość ciężka do zdobycia, ale warta
zachodu. Amerykański zespół nie przetrwał próby
czasu i zostawił po sobie ten jakże miły dla ucha album, o którym
istnieniu mało kto wie.
Ocena:
7.5/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz