Włoski Mesmerize nie
jest zespołem, który można zaklasyfikować do grupy
amatorów, którzy debiutują, również nie można
zaliczyć do tych zespołów, które chcą
zrewolucjonizować heavy metalowy rynek. Miejsce tego włoskiego
zespołu jest w gronie kapel grających solidny heavy metal z
elementami power/thrash metalu, kapel z długim stażem grania owej
muzyki. Powodem dla którego przywołuje ten mniej znany zespół
jest fakt, wydania nowego albumu w tym roku, a mianowicie
„Paintropy”.
Mesmerize istnieje od
1988 roku, kiedy to powołali go do życia trzej przyjaciele, a
mianowicie Andrea Garavaglia, Piero Paravidino i Folco Orlandini.
Zespół w okresie 1998 – 2005 wydał 4 albumów i na
nowy album przyszło poczekać przeszło 8 lat, a wszystko wynikało
z tego że kapela starannie dopracowywała materiał, który
miał pokazać inny kierunek muzyczny zespołu i słychać, że
„Paintropy” to heavy metal, ale z dużą dawką power metalu i
thrash metalu. Nie tylko sekcja rytmiczna brzmi bardziej agresywnie,
bardziej żywiołowo, bo zmiany i pewien postęp słychać również
w partiach wokalnych Folco, który swoim stylem, manierą
nasuwa Jamesa Hetfielda, Tima Rippera Owensa, czy też Bruce'a
Dickinsona, a do tego dochodzi prawdziwa agresja i zadziorność i to
samo można napisać o wyczynach gitarzystów Luca Belbruno i
Piero Paravidino, które ocierają się o solidne granie, bez
większego urozmaicenia, bez intrygujących motywów, czy
technicznych popisów. Jest agresja, jest i melodia, co zresztą
słychać po pierwszych kompozycjach „2.0.3.6.” czy
„A Desperate Way Out”, które ukazują
dokładnie ten miks thrash metalu i heavy metalu. Zespół
jednak często też zwalnia i stawia na łagodniejszy wydźwięk, jak
ten w zamykającym „Promises” czy
mroczniejszym „You Know I Know”.
Czasami zespół bardziej oddala się w kierunku agresywnego,
bez kompromisowego thrash metalu co słychać w „It Happened
Tomorrow” czy w „Monkey in Sunday Best”.
Troszkę power metalu słychać w „Paintropy”, w
melodyjnym „Shadows at the Edge of Perception”
czy w najlepszym na płycie „Mr Judas”.
Mocne, soczyste
brzmienie, solidne granie utrzymane w stylizacji heavy metalu /
thrash metalu z dużą dawką agresji, melodii, wtórne, ale
godne uwagi, to jest to co zapewni Mesmerize na swoim nowym albumie.
Ocena: 6.5/10
P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz