Strony

środa, 17 kwietnia 2013

THE UNRIPES - This Is Not America (2012)



Ciężko dzisiaj o porządny hard rockowy album, a już z pewnością taki, który ma na celu zaprezentować nieco inne oblicze tego gatunku i gdzieś tam nasuwa się z pewnością VOLBEAT, ale nie tylko oni próbują ukazać hard rockową muzykę w innym świetle, bo włoski zespół THE UNRIPES, który ma na swoim demo „The Unripes” oraz debiutancki album „This Is not America” i zaczyna zyskiwać coraz to większą przychylność słuchaczy, fanów muzyki hard rockowej, a wszystko za sprawą ciekawego stylu, ciekawego pomysłu na swoją muzykę i innych czynników, które sprawiają że jest to kapela jedyna w swoim rodzaju.

Założona w 2005 roku kapela THE UNRIPES można zaliczyć do grona kapel grających bardziej nowoczesny hard rock. A dokładniej sleezecore, bo tak określa swoją muzykę sam zespół. Wcześniej się nie spotkałem z takim gatunkiem, ale trzeba przyznać, że jest tam coś zarówno z gatunku „core” a także „sleeze”, tak więc można zrozumieć owe skrzyżowanie i stworzenie nowej nazwy. Dla tych co nie wiele mówi to co zespół gra postaram się opisać to bardziej własnymi słowami, żebyście mogli choć trochę pojąć co gra ten młody zespół. Wyobraźcie sobie ciężkie gitary, utrzymane w nowoczesnym charakterze, z pewnymi zalotami kapel grających emocore, ale z zachowaniem ostrości, melodyjności i chwytliwości, w tle mocna i wyrazista sekcja rytmiczna, która zapewnia odpowiedni grunt pod wokal Axxia, który ma ciekawą manierę, ma opanowaną technikę, a wszystko śpiewa z zachowaniem melodii i zadziorności, taki prawdziwy rockowy wokal, który rozgrzeje każdego. Wyobraźcie sobie kapelę, która miesza glam metal lat 80, hard rock i nowoczesny rock czy też heavy metal w całość i to jest właśnie THE UNRIPES i to właśnie usłyszymy na ich debiutanckim albumie „This Is Not America”, który ukazał się w 2012 roku. Jeżeli styl kogoś nie przyciągnie to zrobi to kolorystyczna okładka czy też takie nazwiska jak basista Sappa ( MIDNIGHT SUN) czy perkusista Sevens ( TRICK OR TREAT), który też gwarantują pewien poziom muzyczny. Jestem fanem starego hard rocka, starych dobrych kapel i raczej nie kosztuję w nowoczesnych odmianach tego gatunku, ale muszę przyznać, że ta kapela zrobiła na mnie ogromne wrażenie i to pod każdym względem, a najbardziej tego co nagrali na swój debiutancki album.

Od pierwszych dźwięków daje się we znaki wysokobudżetowe brzmienie, ciężar gitar, ale też pomysłowe wykonanie. Już otwieracz „Track No 1” od razu uświadamia słuchacza, że będzie ciężko, ale melodyjnie i zarazem nowocześnie. Ciężko to połączyć, ale temu młodemu zespołowi się udało i do tego ta radość z grania, no czego można chcieć więcej? Jedynie więcej przebojów. Takim z pewnością jest energiczny, z wpływami muzyki core „Reload” do którego nakręcono klip i wiecie co? To jest znakomity przebój, który znakomicie odzwierciedla styl kapeli, ich mocne strony i umiejętności. Prawdziwy hit i tak się powinno grać nowoczesny hard rock. Znalazło się miejsce dla klawisze, a te dodają jeszcze więcej nowoczesnego brzmienia w „Get on This Rollercoster”, który momentami nasuwa LORDI. Hard rockowa ballada to ciężka rzecz do stworzenia, ale i w tym aspekcie zespół sobie poradził stworzył klimatyczny i rytmiczny, w nieco wolniejszym tempie „You Are The One” i jest to kawałek, który również słusznie został wybrany do promocji debiutu. Nie zabrakło mocnego uderzenia w nowoczesnym opakowaniu w postaci „Untill The day I Die” czy też przebojowego „My Muse is called Rock'n roll” z wyraźnymi wpływami hair metalu lat 80. Nieco słabszy jest „Damned Eletric” ale to wciąż solidne granie, z wyróżniającym się basem. Mrocznie i szybko jest w „Scream You wanna go Faster” zaś zamykający album „The star beyond Wall” to druga ballada, który podkreśla że zespół czuje się dobrze w lżejszym graniu i tutaj zwłaszcza urokliwy jest wokal Axxisa. Brak typowego wypełniacza i masa przebojów.

Nie sądziłem, że kiedyś będę tak się zachwycał jakimś młodym zespołem grającym nowoczesny hard rock z elementami metalcore, a jednak styl, aranżacje, pomysły co do kompozycji są argumentem, który dowodzi wielkości zespołu i ich ogromnego potencjału. Każdy fan muzyki hard rockowej powinien się zapoznać z debiutanckim albumem THE UNRIPES, który niszczy nie tylko ciężarem, zadziornością, ale i przebojowością. Czekam na kolejne wydawnictwo tego zespołu, bo drzemie w nich potencjał.

Ocena: 9/10

 Płytę przesłuchałem dzięki uprzejmości :


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz