Rok 2013 jak każdy inny
rok przejawiał się już w kilku ważnych wydarzeniach muzycznych
jak powroty po latach takich kapel jak Warlord, czy Attacker. Wielkim
wydarzeniem roku będzie nowy album Black Sabbath, jednak również
nie mniej ważnym jest pojawienie się nowej super grupy o nazwie
Death Dealer. Jest to oczywiście sensacja bo w jednym zespole grają
: Sean Peck z Cage, Stu Marschall z Empires of Eden, Ross The Boss
znany z Manowar, podobnie jak Rhino no i Mike Davis z zespołu Roba
Halforda. Wielkie osobistości, wielkie nazwiska działają tutaj
niczym magnez i od samego początku sprawiają, że oczekuje się
płyty na miarę ich nazwisk, na miarę poziomu ich macierzystych
kapel, a jak jest naprawdę?
Myśl założenia Death
Dealer zrodziła się w głowie Seana i Stu, którzy
współpracowali ze sobą choćby przy albumach Empires of Eden
i od początku mieli chęć zagrać coś razem i tak w końcu doszło
do powstania Death Dealer i szybko ze brano kolejne gwiazdy. Death
Dealer to nie żaden projekt na jedną płytę, bowiem ma to być
zespół z krwi i kości, który koncertuje i wydaje
kolejne płyty. Co do płyt, zespół w czerwcu tego roku wydał
swój debiutancki album, który jest nie lada gratką dla
fanów Halforda, Empires of Eden, Rossa The Bossa, Manowar czy
Cage, a więc każdego kto lubi mocny, ostry, dynamiczny, melodyjny
heavy metal z elementami power, thrash metalu czy też z odrobiną
epickiego charakteru. Debiutancki album został zatytułowany „War
Master” i w żaden nie pasuje tutaj słowo „debiut” bo muzycy
działają w muzyce metalowej od lat i wiedzą jak zadowolić fanów
metalu. Styl Death Dealer jest wypadkową stylów wyznaczonych
przez muzyków w ich macierzystych kapelach, tak więc Sean
Peck wnosi swój doniosły, zadziorny wokal, który
złudnie przypomina Roba Halforda, który wyróżnia Cage
na tle innych kapel, perkusista Rhino wnosi mocną, techniczną grę
na perkusji i to tą z znaną z Angels of Babylon czy Manowar, Mike
Davis wnosi mocny i wyrazisty bas, który czasami przyprawia o
dreszcze tak jak to jest choćby w epickiej balladzie „Children
of Flames” nasuwającą oczywiście twórczość
Manowar, Stu Marschall wnosi ciężar, agresję, brutalność, to on
jest odpowiedzialny za ciężkie partie gitarowe, które
ocierają się czasami o thrash metal, zaś Ross The Boss wnosi
grację, klimat, epicki wydźwięk, zróżnicowanie,
melodyjność, która jest tutaj tak pożądana. Okładka taka
nieco komiksowa i od razu nasuwa płyty Cage, podobne skojarzenia
nasuwa mocne, mięsiste i dość brutalne brzmienie.
Nie ma tutaj fuszerki
zresztą podobnie jest z kompozycjami, które są zróżnicowane
i utrzymane na wysokim poziomie. Pojawiają się tutaj kompozycje
nasuwające twórczość Manowar i to nie powinno nikogo
zdziwić, a słuchając „Never To Kneel”, ciężkiego
„Hammerdown” czy epickiego, szybkiego „The
Devils Mile” aż łezka się w oku kręci, że duch Manowar
jeszcze można odnaleźć w innych kapelach. Tutaj to słychać
dobitnie zwłaszcza jeśli w składzie jest dwóch byłych
członków Manowar. Epicki przeboje, będące na miarę tych w
Manowar? Oj są i wystarczy się w słuchać w „Liberty of
death” czy zamykający album „Wraiths on The Wind”.
Natomiast szybkie, energiczne kawałki utrzymane w stylizacji
power/thrash metal i wpływami Cage w postaci „War Master”
czy „Death Dealer”.
Majstersztyk pod względem brzmieniowym, kompozycji, ale to było do
przewidzenia kiedy w zespole sami muzycy, którzy słyną z
bardzo dobrych albumów, z muzyki, która zostaje w
słuchaczu na dłużej. Jeden z najbardziej metalowych albumów
to najlepsze określenie dla „War Master”.
Ocena: 9/10
P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP
TO JEST METAL!!!I taki powinien być heavy/power.
OdpowiedzUsuńSłucham tego od kilku dni i za każdym odpaleniem dostaje ten sam kop w ryj. WAR MAjSTERsztyk.
OdpowiedzUsuńRewelacja Dobre Stare Zajebiste !!!! Byłem na Ross The Boss na MAsters of Rock (był tam Ross The Boss) Zajebisty koncert!!! a Manowar jak przyjechał wcześniej na Masters taka szmirę odwalił bez Ross'a to już nie ta kapela!!!!!!!!!!!!! Teraz Masters of Rock był też Zajebisty Polecam jedzcie Warto!!! Dużo Starych kapel np: było teraz Sanctuary!
OdpowiedzUsuń