Strony

poniedziałek, 24 czerwca 2013

SOLDIERFIELD - Bury The Ones We Love (2012)

Wojna to nieskończone źródło inspiracji dla kapel heavy metalowych. Jedne formacje piszą kawałki o konfliktach zbrojnych, o bitwach i pełno jest tekstów poświęconych tej tematyce. Nie brakuje też zespołów, które nawiązują do wojennej tematyki za sprawą nazwy kapeli. Dobrym przykładem tego drugiego zjawiska jest młody zespół o nazwie Soldierfield. Ta kapela powstała w roku 2011 i wliczyć można ją do młodego pokolenia brytyjskiego heavy metalu, który chce zaskoczyć fanów. Soldierfield póki co dał się poznać słuchaczom za sprawą mini albumu o nazwie „Bury The Ones We Love”, który ukazał się w 2012 roku.

To co znajdziemy na płycie to miks heavy metalu, thrash metalu oraz rocka. Elementy tych gatunków zostały starannie wybrane i wymieszane, dając ciekawą mieszankę. Więcej wpływów amerykańskiego heavy metalu usłyszymy, a także thrash metalu. Spory wpływ na muzykę zespołu miał Iced Earth, Anthrax, Metallica, czy Megadeth, ale nie tylko. Najbardziej elementy thrash metalu wybrzmiewają w ostrym „Leave You in the Dirt”. Ten utwór potwierdza, że muzycy wiedzą co robią i robią to nawet przyzwoicie. Nic dziwnego skoro wchodzi trzech byłych muzyków zespołu Blaze Bayleya, a mianowicie Andy Trott,Steve Wray i Jeff Singer. Partie gitarowe są ostre, momentami nieco monotonne, ale na pewno oddające klimat gatunków heavy/thrash metal. Brak jakiejś oryginalności jak i przebojowości gitarzyści nadrabiają zadziornością i ciężarem. Tutaj aż się prosi podać za przykład „Feel Alive”. Na płycie poza krótkimi kawałkami znajdziemy też rozbudowany „The Path” ale ten kawałek ma zarówno swoje mocne strony jak i słabe. Rockowe patenty wyraźnie słychać w „Skyflower”, ale jest to utwór jakby bez emocji i ciekawego pomysłu. Dość dobrym kawałkiem jest „Bury the Ones We Love” , który pokazuje, że wokalista Leigh Oates jest tylko solidnym śpiewakiem, który swoje niedoskonałości nadrabia drapieżnością i rockową manierą. Materiał jest monotonny i niezbyt zapadający w pamięci, co jest największą wadą tej płyty.

Całość mogła brzmieć znacznie lepiej. Można było darować sobie nowoczesne brzmienie i thrash metalowe elementy i pójść ścieżką bardziej tradycyjną. Płyta byłaby wtedy znacznie ciekawsza i bardziej atrakcyjna dla słuchacza. Tak mamy średniej klasy album heavy metalowy, który nie rokuje na przyszłość raczej Soldierfield pozostanie w cieniu innych ciekawszych formacji.

Ocena: 3.5/10

P.s Recenzja przeznaczona dla magazynu HMP

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz